Wiosna zaszumiała wszystkim w głowach, czas więc ruszyć w taneczny pląs.
Samba, rumba, disco, cha cha,
rock'n'rolla, cucaracha,
walc i tango argentina,
techno, rap, soul, valentina.
Gdzie nie zajrzeć na różne blogi, tam odbywają się ekstatyczne tańce ;D
Ludzie muszą jakoś odreagować tą hormonalną burzę, związaną z wiosennym przesileniem.
Również tutaj ostatnio zrobiła się gorąca miejscówka.
Ja rozumiem, że krew w tętnicach buzuje na granicy wrzenia, szczególnie gdy w postach pojawiają się apetyczne fotki. Tylko że część z moich szanownych gości, poważny bądź co bądź blog, myli z jakąś pospolitą czaterią ;D
Apeluję o zdrowy rozsądek!!!
Najpierw czytamy treść, później ewentualnie zimna woda na łeb i łyczek meliski, a następnie proszę komentować na temat zamieszczony w poście ;)))
Zapobiegawczo, gdyż blog jest rozwojowy, proszę o powstrzymanie się od wszelakich niemiłych wycieczek osobistych, pyskówek i poszturchiwania, które na szczęście jeszcze nie miały tutaj miejsca, ale wolę dmuchać na zimne.
Wszelkie ciosy będę traktował jako spam i odpowiednio moderował ;)
Mój organizm również wariuje, aż mnie ręka i główka od tej wiosny napierdala ;DDD
Wreszcie przypomniałem sobie o doskonałym remedium na te bolączki, bowiem już starożytni wiedzieli, że upusty krwi przynoszą ulgę w cierpieniu ;)

Same zalety takiej czynności:
- dobry uczynek dla społeczeństwa, bo krew to największy dar i najdroższy (dosłownie) lek,
- komplet badań krwi, łącznie z HIVem i żółtaczką za free,
- paczka czekolad (8), batonik, sok marchwiowy w prezencie,
- jednodniowe zwolnienie z pracy,
- pieczątka do kolekcji i przyszłościowo od Państwa order za zasługi ,
- miłe słowo i serdeczny uśmiech od obsługi,
- spokój ciała i ducha (na jakiś czas) ;D
Zatem czym prędzej w tanecznym rytmie, pędźcie do najbliższego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i nie marnujcie czasu na blogowe bzdurki ;DDD
Dance, dance, dance, dance, mój drogi,
w rytmie dance tańczą nogi.
Dance, dance, dance, dance, mój drogi,
tylko dance dziś ma sens.
Miłego dnia ;-*
Jesteś niesamowity umiesz wylać człowiekowi ten przysłowiowy kubeł wody na łepetynę.pozdrawiam ciepło....
OdpowiedzUsuńKocham Tercet Egzotyczny...
- Pan pozwoli do poloneza?
OdpowiedzUsuń- Ja nie tańczę!
Nie ma gorszego pomysłu niż komentować na temat ;)
Ja też nie tańczę, a pies w nocy znieświeżył całą podłogę, więc poranek w stajni. Taka to wiosna, panie!
No masz...
OdpowiedzUsuńCzłowiek chce porządki wiosenne na blogu porobić, a Doro mi tu partyzantkę uprawia ;D
Czarodziejko wprawiam się przed wielkanocnym Lanym Poniedziałkiem ;)
Ech do Lanego Poniedziałku to jeszcze mam nadzieję niejedną partyzancką walkę stoczymy pod Twoim postem:-P
OdpowiedzUsuńnie widzę szpilek na tym zdjęciu co jest?
OdpowiedzUsuńHDS najpierw musi się zabawić w siostrę Kopciuszka i odciąć sobie piętę lub paluszki,bo gdzie znajdzie takie ogromniaste szpilki??
OdpowiedzUsuńHaDeSie czasem tak bywa, że komentarze żyją sobie swoim własnym życiem ;) Nic nie poradzisz ;) Zawsze ktoś zrobi wyłom :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja krwią własną się dzielę :))) Bardzo dobrze, inni też mogliby wziąć przykład.
ha ha ha Doro powróciła i wszystko wraca do normy :D grunt to bunt, a zaczepki słowne staja się bardziej sympatyczniejsze :D oł je :) przynajmniej mam tu jednego sprzymierzeńca ;]
OdpowiedzUsuńla la la
:D ha ha ha jeszcze gęba mi się cieszy, zaraz wrócę do formy :D
OdpowiedzUsuńHadesie, no proszę proszę, masz tę samą pieczątkę, co ja ;) he he
OdpowiedzUsuńha ha ha ciekawe czy to pomaga w HaDeSowym przypadku nadpobudliwości???
OdpowiedzUsuńKimi, no ciekawe ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńMnie upust krwi nakręca jeszcze bardziej ;)
ha ha ha :D
OdpowiedzUsuńto może lepiej niech HaDeS nie poleca takich zabiegów- bo najwyraźniej działa to na każdego indywidualnie ;]
a może to jest taki haczyk z jego strony?
bo skoro mówisz, ze nakręca???
tu niby krew hasa, a tu bomba energetyczna ha ha ha
* Hds
OdpowiedzUsuń* Czekoladko
A jesteście w bazie dawców szpiku? :)...bo jak nie to mogę wysłać formularze i patyczki do pobrania komórek z wewnętrznej strony policzka.
Pozdrawiam wasz serdecznie i całuję wiosennie :*
Sorki za błąd - Was ;))
OdpowiedzUsuńKimi, ja po takim upuście mam znacznie więcej energii niż przed i cały dzień nie umiem sobie miejsca znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńChoco Choco ;]
OdpowiedzUsuńha ha ha aż strach się bać co wtedy robisz ;]
Norbercie, mnie tam nie ma. Ostatnio nawet była taka akcja w Bdg, ale nie było mnie w mieście :(
OdpowiedzUsuńNie sprawdzałam jeszcze, czy mogę...
Ściskam Cię cieplutko ;*
Kimi... różne rzeczy ;) W zależności od rozkładu dnia ;)
OdpowiedzUsuń* Czekoladko ...Prześlę Ci formularz ...jeśli nie chorujesz na poważne choroby to wszystko jest ok ...zresztą tam jest dokładny opis:)...formularz z próbką wysyłasz na ich kosz :))) Praktycznie zero kłopotu , zero zachodu …a można komuś uratować życie :)
OdpowiedzUsuńNorbercie, wyślij wyślij :) O ile wiem, zdrowa jestem, choć ostatnio poobijana ;)
OdpowiedzUsuńObawiałem się, że jak wrócę z długiego spaceru, to zastanę tutaj totalne komentarzowe śmieciowisko, ale nie jest tak źle ;)
OdpowiedzUsuńCo prawda niektórzy mają problem czytania ze zrozumieniem, ale nie ma co ukrywać, większość społeczeństwa tak ma ;D
Myślałem sobie, że komentatorzy skupia się na podziwianiu bluzeczki z lumpeksu, albo boratowych gaci z internetu, zachwycą się wielgachnym udziskiem, ewentualnie pocmokają nad pięknem zamieszczonego utworu lub dołączą się do akcji oddawania krwi ;P
Tymczasem padło pytanie o szpilki (nie posiadam jeszcze szpilek, a poza tym nie pasowałyby do tego stroju), rozgorzała dwuznaczna dyskusja na temat zalet krwiodawstwa, którą wreszcie przerwał jedyny głos rozsądku NordBerd, rozwijając myśl w kierunku dawców szpiku.
Drogi NordBerdzie, nie jestem jeszcze w rejestrze, ale z chęcią dołączę.
Ostatnio też rozważałem oddanie nerki, bo mam dwie, a jedna w zupełności wystarcza, poza tym i tak już jestem spakowany w drogę ;)
:D HaDeSie ;] zapamiętaj na życie swe całe ;]
OdpowiedzUsuńjak sam się nie połechtasz, to nikt Cię nie połechta :D ha ha ha
więc twoje wielkie udziska przeszły bokiem ;]
la la la
nikt nawet nie raczył spojrzeć i oka zawiesić ;]
bardzo mi przykro... przytulimy do piersi... łezkę otrzemy i będzie dobrze ;]
Fajne majtki...zielone takie.
OdpowiedzUsuńMiałam napisać wcześniej ale :DDD, nie napisałam, wybacz.
Nie oddam ani kropli krwi, bo musieli by mnie reanimować, strach przed ostrym.
Nerki też nie bo moja Lu może być w potrzebie...
Uda, no cóż, niczego se :), umięśnione, hmmm, też fajne :D
Co to znaczy, że jesteś spakowany?
OdpowiedzUsuńKimi na Ciebie zawsze mogę liczyć... żebyś dźgnął znienacka me próżne ego ;p
OdpowiedzUsuńMargot, wreszcie ktoś docenił zamieszczone w poście walory ;D
Doro, fraza o spakowaniu wyszła przy okazji wczorajszego, wieczornego szaleństwa komentarzowego, które rozegrało się pod jednym z postów ;)
Podczas dyskusji z Choco, próbowałem jej wyjaśnić, że istnienie bez ciała nie ogranicza, a wręcz przeciwnie wyzwala, no i w związku z tym napomknałem, że nie znasz swojego dnia ani godziny i że jestem już na wszelki wypadek spakowany do drogi, co by później nie być zaskoczonym ;)
dałeś czadu. U mnie to najwyżej żółwie tańczą. Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuń:D haDeSie :)
OdpowiedzUsuńja zawsze będę Cię i Ci podnosił :DDDDDDDDDDDDDD
ha ha ha w każdym znaczeniu tego słowo :D
la la la la la la
zawsze !!! doceniam ;) walory
OdpowiedzUsuńHds ...Ja noszę również w portfelu oświadczenie woli...wiadomo o co chodzi...dla tych, którzy nie wiedzą...wszystkie nadające się do przeszczepu narządy po śmierci wędrują do nowych biorców...warto i o tym pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem spakowany w razie czego.
Pozdrawiam :)
A ja się dopiero rozpakowałam.... macie zdrowie do tego życia na walizkach ;DD
OdpowiedzUsuńDziękuję za obszerną odpowiedź. Ja też doceniam zdjęcie, tylko raczej cicho siedzę, bo później łatwo oberwać od jakiejś żony czy czy innego paskudztwa.
Doro wiem o czym mówisz :D
OdpowiedzUsuńdlatego od dziś siedzę cichoooooooooooooo :D
ha ha ha koniec prowokacji ;]
Pani R. zajrzała mi prze ramię w biurze gdy oglądałem ten post. "Uuuu... to pana kolega, panie Arturze? Pięknie zbudowane nogi"
OdpowiedzUsuńHDS Jeżeli pani R. jutro będzie półprzytomnie wodzić oczyma znak to, że dopadła ją tango - wiosna.
P.S. Podobało jej się też to zielone co swój początek bierze między nogami i kończy się Bóg wie gdzie. ;)
Evo, jak już wspominałem, Twoje żółwie mogą zatańczyć na mojej głowie ;D
OdpowiedzUsuńMargo - bardzo doceniam, że doceniasz ;-*
NordBerdzie, też mam przy sobie oświadczenie woli ;)
Doro, małżonka brzydzi się przemocą fizyczną, zatem nie ma obawy, możesz doceniać ;)
Kim, tam było napisane dźgać a nie dźwigać hahaha
Już widzę Ciebie cichutko i bez prowokowania hahahaha
Prawie się w majciochy zsikałem ze śmiechu ;D
Małżonkę sobie wypraszam :P Już wolę "jakieś inne paskudztwo" :-D
OdpowiedzUsuń;) Doro dostanie reprymendę prywatną...
OdpowiedzUsuńjuż szykuje notkę z racji, ze obiecałem opiekować się poletkiem ;]
:) od dziś będę poważny i skromny :)
OdpowiedzUsuńjako sławny i szanowany artysta nie mogę pozwolić sobie na kompromitacje ha ha ha ha
Arthi, czyżbym dzięki Tobie zyskał kolejną fankę Panią R. ;>
OdpowiedzUsuńAnonimie, a może JIP ;D
Kimonku w dzisiejszych czasach artysta musi być kontrowersyjny, więc czasem się kompromituje ;)
:) Niewątpliwie jest fanką i prosi o fotki w całej okazałości, cokolwiek miała na myśli.
OdpowiedzUsuńHahahaha, a mówiłam? Pozdrawiam "Nie-żonę-a-paskudę" ;DDDD
OdpowiedzUsuńArthi, jak dobrze posurfuje w sieci, to coś okazałego by znalazła ;)
OdpowiedzUsuńDoro, anonimowy JIP może myć żoną, tylko protestuje przeciw słowu małżonka, że niby takie niefajne ;)
ha ha ha wykrzyknęła "ojej jaki on piękny", opadła na krzesło i zataczając się poszła już do domu. Chyba wprowadzę cenzurę w swoim zespole, albo blokadę rodzicielską.
OdpowiedzUsuńPrzyjęłam i zatwierdziłam. To tak jak ja nie lubię być Kocią Mamką, choć mam zawsze trzy koty w promieniu metra od siebie.
OdpowiedzUsuńJIM, ukłony ;D
Arthi koniecznie musisz coś z tym zrobić, bo jeszcze Ci się do komputera przyklei jak glonojad ;D
OdpowiedzUsuńDoro, może Ty się w kocimiętce tarzasz, że tak lgną ;>