Mózg mi się zawiesza, uruchamia myszkowy scroll, byle szybko do końca.
Jednakże zawsze musi być wyjątek od reguły, a takim jest bez wątpienia Trzyczęściowy garnitur.
Pisany piękną, nienaganną polszczyzną, z pomysłem i bez zbędnego przynudzania.
Tam właściwie nie ma zwyczajnych wpisów, to wszystko są felietony-perełki.
Blogowy wzorzec z Sevre!
Prowadzony przez dwie sympatyczne dziewczyny,

piszące o sobie, z wielkim przymrużeniem oka:
Ewa Tomaszewicz – jedyna niezależna i kryształowo uczciwa recenzentka środowiska. No dobrze, żartowałam. Zarozumiała, pewna siebie i przekonana o własnej wiedzy i kunszcie dziennikarskim. W rzeczywistości mierna pseudoaktywistka pokrywająca swoje braki i lecząca kompleksy pseudointelektualnymi wywodami. Nie zależy jej na dobru środowiska, a jedynie na własnej popularności. Nie może znieść, że nikt dotąd nie wybrał jej na żadne znaczące stanowisko.
Małgorzata Rawińska (vel Rude de Wredne) – odkąd na początku lat 90. pokazała się w mediach, nie potrafi bez nich żyć. Zaangażuje się w cokolwiek, byleby o niej mówiono. Nie waha się nawet wałkować na forum publicznym swoich prywatnych spraw. Jej nieustannemu parciu na szkło towarzyszy kompletny brak wyczucia i przekonanie o własnej genialności. Największa bolączka: nadal nie wie, jak zarabiać na swoim aktywizmie. Najkrótsza charakterystyka: nie wie, kiedy odejść.
Łażą absolutnie wszędzie, lansując się na każdym kroku ;)
Zaczynając od ich kabaretu Barbie Girls, poprzez kampanię Miłość nie wyklucza, na konkursie Love is in the Air kończąc.
W tym ostatnim zdobyły nagrodę, czyli ślub w przestworzach, który odbył się w grudniu zeszłego roku.
Więc od tego czasu udzielają się medialnie: w prasie jako psiaki, w TV jako nowożonki, a ostatnio "straszą" w najnowszym numerze Glamour (to zdjęcie na początku posta jest z tego artykułu).
Jak się rozkręcała cała medialna machina, wyraziłem obawę że jeszcze chwila, a nawet spod wanny w mojej łazience wyskoczą.
Ewa zapewniała mnie, że nic takiego nie nastąpi, a jednak...

obiecanki-cacanki ;DDDDDDDD
OK.
Przepraszam.
Przesadziłem.
Nie lansują siebie.
Poprzez własny, pozytywny przekaz, oswajają polskie społeczeństwo ze środowiskiem LGBTQ, że nie taki wilk straszny, że ludziom nieheteroseksualnym należą się takie same prawa jak pozostałym, że w Polsce nadal mocno dyskryminuje się "innych" (kolorowych, kobiety, garbatych, homo).
Robią to z taktem i wyczuciem, bez zbędnego pieniactwa i poszturchiwania.
Współczesne Siłaczki ;)))
hehe wiec to jest wanna.. myslalem ze jakis bialy pies rozdarl paszcze, a panie sie wystraszyly;-)))
OdpowiedzUsuńHaDeeS, rozbrajasz mnie... W ramach budowania wizerunku na Twoim blogu chciałabym o coś zawalczyć, a tu religia mi nie pozwala ;D
OdpowiedzUsuńAle zaraz, coś się znajdzie - te "buntownicze" foty w rodzimych magazynach strasznie sztampowe są... ;)
Enzo, bo ja talentu plastycznego nie mam za grosz ;D ale przynajmniej starałem się bardzo ;)
OdpowiedzUsuńAneto, religia na wiele rzeczy nie pozwala ;)
spoko, masz przeciez inne talenty:-)
OdpowiedzUsuńZaglądam ...czytuję...lubię.
OdpowiedzUsuń;] nie miałem nigdy przyjemności, na dłużej się zatrzymać :)
OdpowiedzUsuńnajwidoczniej przyszedł czassss :)
Ja czasem miewam przyjemność, ale nie z nimi ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za tak piękną laurkę. I obiecujemy starać się, by nie straciła na aktualności.
OdpowiedzUsuńPS Ale z tymi Siłaczkami to trochę przesadziłeś:)
PS2 Z wanną też. To nie wanna, to basen!
Ewo, nie ma sprawy ;)
OdpowiedzUsuńAni odrobiny nie przesadziłem z Siłaczkami, a wanna jest po prostu duża... i pokraczna ;D
Religia,religią,ale wciąż w "nas"* za mało tolerancji,za dużo przemocy,rasizmu,nienawiści i pychy...
OdpowiedzUsuń*Pisząc "nas" mam na myśli społeczeństwo w jakim akurat mnie przypadło przebywać....
Właściwie nie mam nic do powiedzenia ale się stęskniłam, więc piszę ;))
OdpowiedzUsuńDziś siedzimy na kawce u Arthiego, choć ma zepsuty ekspres - każdy przychodzi z dokładnie rozgryzionymi ziarnkami i swoim kubeczkiem ;)
OdpowiedzUsuńW dobrym towarzystwie nawet "grube fusy" nie straszne...
OdpowiedzUsuńCzarodziejko, to prawda o czym piszesz, ale społeczeństwo podobno się cywilizuje ;D
OdpowiedzUsuńDoro, to bardzo miłe że tęsknisz, pozdrów Arthiego, nie pokruszcie sobie zębów na tych ziarenkach ;)
:D ha ha ha
OdpowiedzUsuńwiedziałem że jak Doro wróci, HaDeS będzie pod trzewiczkiem cieniutki jak japonek- ba jak kalka... papirus ;] będąc w cieniu niczym ja rabkowym ;]
mój drogi... skończyło się rumakowanie ;]
Widać pewnie ja utknęłam w epoce "KAMIENIA ŁUPANEGO" albo jeszcze dalej..jakoś trudno mi tu wypatrzeć ten rozwój cywilizacji społeczeństwa...
OdpowiedzUsuńDoro obrończynią bezbronnej Kimuszki hahaha
OdpowiedzUsuńCzarodziejko, należy być dobrej myśli ;)
OdpowiedzUsuń:D ha ha ha :D ma się swoje lwy na widnokręgu ;]
OdpowiedzUsuńmój drogi ;] wiem jak się ustawić i gdzie się zakręcić ;]
już jasne dlaczego jestem najmłodszy w towarzystwie??? ha ha ha
:* dziękuje Doro :*
phi
OdpowiedzUsuń:D znowu trzymam berło ;]
OdpowiedzUsuńBez przesady. Ja jestem tylko Waszym cieniem, cieniem bohaterów. Cień jest jednak ważny i nie jest to wyznanie skromności - dzięki niemu bohater staje się realny, albowiem tylko prawdziwi bohaterowie posiadają cień ;)
OdpowiedzUsuńZupełnie jak w "PIOTRUSIU PANU" i nawet ktoś by mi tu pasował do tej roli tytułowej...:>
OdpowiedzUsuń:D ha ha ha ha ha obie panie rozbawiły mnie do łez :D tak z samego południa :D
OdpowiedzUsuńDoro, Cienie bywają bardzo groźne ;D
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=tkZdvUFSPtw
Czarodziejko, a Ty będziesz Wendy, czy Dzwoneczkiem? ;D
Kimon, jakie Ty berło niby trzymasz ;>
Hahaha
OdpowiedzUsuńTo mi przypomina jeszcze jedną pamiętną scenę z cieniem w tle
http://www.youtube.com/watch?v=n0qy3JHz6X0&feature=related
No i zakochałam się i ja tej wiosny - w kontrtenorze!
OdpowiedzUsuńWybaczcie, ale to świeże uczucie i nie mogę się powstrzymać od szerzenia
http://www.youtube.com/watch?v=vpFPBRf7QQ0&NR=1
Aneto, polecam płytę "Sacrificium" na której Cecilia Bartoli interpretuje muzykę dla kastratów ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=-m225lOjGTg
HaDeeS to już trzecie me wzruszenie dzisiaj... Luuuudzie, ja muszę wstać do roboty!!! :D
OdpowiedzUsuń