Przed chwilą obudziłem się zalany łzami i zasmarkany.
Śniło mi się, że w związku z pandemią oraz tym co właśnie zafundowała pielęgniarkom władza, jedna z moich koleżanek w pracy, który ostała się jako jedyna "kontraktowa", zmarła nagle na dyżurze, "zajeżdżona" przez bezwzględną oddziałową, gdzie jeszcze chwilę wcześniej heheszkowaliśmy jak zwykle w najlepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz