środa, 15 kwietnia 2020

Analkowy samogwałt

Jakoś latem zeszłego roku, na dużej grupie fotograficznej Analogowo, skupiającej jak sama nazwa wskazuje ludzi, którzy interesują się analogowymi formami rejestru obrazu, padła propozycja, a później akcja crowdfundingowa, celem której było wydanie przekrojowego albumu zdjęciowego.
Pomyślałem sobie (chyba nie tylko ja), iż to fajna inicjatywa!
Kasa pomyślnie zebrana, książka wydana, właśnie trafiła w moje ręce, więc postanowiłem podzielić się mocno subiektywnymi (ponieważ głęboko siedzę w tym środowisku) wrażeniami.
Jestem psychozbieraczem wszelkich pierdółek, bibelotów, karteluszek, okruchów przeszłości (po prostu "śmieciarzem"), więc obowiązkowo musiałem również ten przedmiot mieć w swojej kolekcji.
Uważam, że tego rodzaju wydawnictwo jest swego rodzaju świętem i zwieńczeniem pewnego etapu działania jakiejś społeczności, więc w moim mniemaniu powinno być jak najbardziej przekrojowe, prezentujące jak największą ilość technik oraz autorów.
Grupa Analogowo w mojej ocenie jest miejscem, w którym ludzie mają bardzo mało dystansu do siebie, kiepsko znoszą krytykę. Artystowsko spuszczają się nad średnimi fotami, uważając że jak już poczyniona jest na filmie, to z automatu awansuje do miana sztuki, czyli standardowe leczenie własnych kompleksów Zenitem... tfu.. Mamijką, Pentaxem czy inną Leicą. Mocny akcent kładziony jest na technikalia, w których często zapomina się o współtwórcach.
Nie wnikam w proces tworzenia tego albumu (klucz doboru zdjęć oraz autorów, zbieranie zgód na publikację), średnio ogarniam technikalia drukarskie, ale mam "parę" innych albumów i w związku z tym jakieś porównanie.
Na wstępie mojego trollingu muszę podkreślić, że album został charytatywnie stworzony przez kilkoro grupowych pasjonatów, którzy z wydawaniem albumu fotograficznego mieli dotychczas mało do czynienia, więc uznaję tą publikację jako amatorkę, a nie profesjonalne wydawnictwo.
Pierwsze co mi się rzuciło na oczy to brak tychże technikaliów! Coś tam wspomniane o aparacie, filmie czy technice, ale bez wchodzenia w szczegóły. BOMBA, bo mało mnie to interere, ale widać brak konsekwencji do tego co się dzieje na grupie.
Drugim spostrzeżeniem jest nieobecność autorów, których osobiście uważam za mistrzów w temacie, ale być może inaczej ich definiuję.
Po trzecie wynikające z poprzedniego, powtarzają się nawet kilka razy niektórzy autorzy. Skoro robimy przekrojówkę, to jedno sztosowe od jednego artysty. Można więc mniemać, że kosztem jednych, pominięto innych, więc mam wrażenie, że album trochę został skonstruowany dla "KRÓLIKA, jego najbliższych znajomych i rodziny".
Po czwarte te wszystkie zdjęcia są jakieś płaskie i rozmyte, na wielu brak kontrastu i głębi, co mniemam wynika z braku kontroli procesu drukarskiego, kiepskiego edytora lub słabej jakości kopii. Na jednostkową pikselozę spuszczę zasłonę milczenia.
Po piąte opisy zdjęć, przy których albo zabrakło weny i chęci, a przy innych następuje bełkotliwy onanizm słowny, czyli kolejny raz brak konsekwencji.
Po szóste, autentycznie przy niektórych zdjęciach zastanawiałem się WTF!!!, skoro z definicji ma być prezentowany grupowy creme de la creme.
Po siódme, niepodpisany grzbiet książki!!!
Mały plusik za oznaczenie osób pozujących, choć on równoważy się z brakiem notorycznie pomijanych wizażystek, fryzjerów, projektantów, czy stylistek, czyli nadal "gwiazdorzymy" kosztem innych zaangażowanych.
Ogólnie redakcja autentycznie leży i kwiczy! Przydałby się głównie CZAS (skoro to amatorka robiona po kosztach), przeznaczony na konceptualizację całości, wybór zdjęć, opisówkę, po prostu dopieszczanie szczegółów. Zrobić wydruk próbny, rzucić go wśród znajomych do oceny i wprowadzić poprawki
Czy warto?
Na tle profesjonalnych wydawnictw, ten album prezentuje się dość słabo. Cena nie jest zabójcza, szczególnie gdy się nabywało w przedsprzedaży.
Tak czy siak bym go nabył, bo to jednak kawał historii, którą śledzę na bieżąco. W planach jest kolejny tom i jako nałogowy zbieracz pewnie również go nabędę. Dwójka będzie wydana, jeśli jedynka sprzeda się w odpowiednim nakładzie.
Album do kupienia TUTAJ!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz