Na sąsiadującej z naszym oddziałem i ściśle z nami współpracującej chirurgii dziecięcej potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa. Prawdopodobnie z tego samego źródła zawędrował on już na nasz oddział. Nikt nic nie wie, panika szaleje, jak zwykle nasze (pielęgniarskie) sugestie i apele, że należy pobrać wymazy dużo wcześniej, były bagatelizowane. Jeszcze za dnia 02.04.2020. kierownictwo udawało, że problemu nie ma. "Nagle" o 17:00 zapadła decyzja MAZAĆ, a pacjenta traktować jak potencjalnie zakażonego. To nic, że odpowiedniego sprzętu nie ma, chociażby fartuchy są DWA i nie ma sensu już ich zużywać, bo od rana kontakt był non stop. To nic, że nie mamy odpowiedniego przeszkolenia, bo na czym szkolić, skoro sprzętu brak. To nic, że procedury są pisane na kolanie i zmieniane z godziny na godzinę, albo są ogólnopolskie i światowe wytyczne i zalecenia, a kierownictwo "wymyśla" własne. Jak piszę ten post, jest 04.04.2020., godzina 12:00, a wyniku posiewu sprzed prawie dwóch dni nadal BRAK. Poleciały zwolnienia chorobowe, ludzi z automatu zrobiło się zbyt mało, tym co lojalnie zostali na placu boju zostały cofnięte urlopy, są zastraszani i przymuszani do pracy, dyrektor nadal nie widzi potrzeby gratyfikowania tych ludzi, więc oddziałowa dalej prowadzi kreatywną księgowość grafikową, przelewając z pustego w próżne.
Chory system w obliczu epidemii sypie się jak domek z kart, a głupcy i hejterzy uwięzieni w czterech ścianach mają karnawał. Chociażby pod jednym artykułem takie kfiatószki:
Paulina K. Jak
można być tak nieodpowiedzialna położna żeby narazic noworodka !!! Brak
jakiejkolwiek odpowiedzialności a przede wszystkim profesjonalizmu !!!
Gracjan M. Nieodpowiedzialna
pani polozna ktora pracowala w 2 roznych szpitalach przeniosla wirus ze
szpitala dzieciecego do Jurasza, byla na tyle nieodpowiedzialna ze
przyszla na oddzial intensywnej terapii noworodka z objawami. Swoja
lekkomyslnoscia i pazernoscia na pieniadze za dyzury zarazila niewinne
schorowane dziecko. Gdzie jest w tym momencie przelozona i kto za to
poniesie konsekwencje?
Roman B. Nawet
temperatury nie badaja przed wejsciem na oddzial !!!!! Gdzie byla
przelozona pielegniarek kto wydal pozwolenie na prace w 2 szpitalach i
to jeszcze w jednym w ktorym panowala epidemia????pytam się kto tego
niedopilnowal??? Tak a to ciekawe dlaczego sa
na kontraktach a nie na umowach zeby 10 srok za ogon ciagnac i z
objawami do peacy przychodzic co biedne beda bo zamiast 8000 zl zarobia
4000zl tylko z 1 kontraktu to dzieje sie pezez zachlannosc ludzka
Służba medyczna od dawna trąbi, że jest niewydolna, niedofinansowana i ogólnie NIE.
Suweren na to - HIENY!!!
Tak po krótce. Jak system ma być zdrowy, jeśli pracownicy zarabiają stanowczo zbyt mało, więc młodzi ludzie w momencie wyboru zawodu stwierdzają, że pierdolą taki hajs i wybierają co innego. Ci co zostali są coraz starsi, a że ich mało to pracują w kilku miejscach na raz, skoro rynek tego nie zabrania. Kwestia leków, sprzętu to już odrębny kłopotliwy temat.
Władza udaje, że wszystko jest cacy, martwiąc się tylko o swoją przyszłość.
SAMI SIĘ ZAORZEMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz