Dzisiaj mamy miłą wizualnie datę, a ja właśnie skończoną nocką, rozpocząłem dwutygodniowy maraton pracowniczy, z aż dwoma dniami wolnymi lol
Czego się nie robi dla tego obiboka Fafika, żeby sobie po świecie pojeździł ;D
Jeżeli nie padnę z wycieńczenia, albo szlag mnie nie trafi od częstej ekspozycji na głupotę szefunia to będzie dobrze ;)
3majcie kciuki!!!
ha ha ha sajgony są czasem pocieszne- przynajmniej głupoty człowiekowi się nie pchają do głowy ;] a tobie to szczególnie taki maraton się przyda ;P ha ha ha
OdpowiedzUsuńno i fafik też musi za coś hasać tak? więc rękawy podwijaj i szable w dłoń ;)
każdy by chciał ptakiem do góry się wylegiwać... pffff
nie daj się :D
Człowieku, Ty mógłbyś się z tymi podróżami nazywać Elżbieta Dzikowska!
OdpowiedzUsuńKompletnie nie rozumiem powiększającego się grona teoretyków, twierdzących że jakoby zwiększona ilość pracy miałaby podziałać na mnie odgłupiająco.
OdpowiedzUsuńNie ze mną te numery ;-p
Nadmiar pracy skutkuje tylko jeszcze większym wybuchem... głupoty po ustąpieniu tego czynnika ;D
Każdą komóreczką odczujwam zbliżającą się wiosnę ;)
Niestety nie Eli do pięt nie dorastam, natomiast Fafik daje radę jako pluszowy odpowiednik Halika ;-)