sobota, 7 maja 2011

Saturday Zbok Fever 50

Dobrnąłem do małego jubileuszu, pierwszego blogowego cyklu - Saturday Zbok Fever, który zaczął się już w marcu zeszłego roku.
Wpis inaugurował "drapieżny, rockowy numer", który cały czas niezmiennie bardzo mi się podoba ;)

Początkowo, pierwsze dziesięć odcinków, sygnowane było fotkami różnych przedmiotów, kojarzących się z seksem ;D
Później zacząłem publikować naprzemiennie akty kobiece i męskie, oraz puszczałem melodie i filmiki o różnej skali rażenia.
Moim ulubionym filmikiem jest chyba ten pokazywany w 12 odcinku SZF, który w seksowny i sensowny sposób uczy widza jak (uwaga trudne słowo) zresuscytować człowieka po zatrzymaniu krążenia i oddychania.
Już wtedy pisałem, że warto poświęcić chwilę na naukę tej czynności, co by w razie potrzeby później nie stać jak wół, gapiąc się jak człowiek umiera, w oczekiwaniu na przyjazd jak zwykle spóźnionej karetki ;)))

Przy okazji prezentacji ludzkich aktów, złożyłem deklarację że w setnym odcinku zaprezentuję swoje własne, wątpliwe walory w pełnej krasie.
Co prawda istnieje spore prawdopodobieństwo, że o wiele wcześniej spora część z Was, zostanie wystawiona na ten nieprzyjemny widok na innym blogu.
Jednakże tamte akty będą malowane, a wiadomo że malarz swoim pędzlem tu coś poprawi, tam zamaluje, coś powiększy, a inne zamaskuje, zatem ujrzycie tylko artystyczną wizję ;)
Fotograficzne konkrety pojawią się tutaj za jakiś rok z okładem ;)))

Jeden z odcinków SZF popełnił Fafik, podczas mojej blogowej nieobecności.
No cóż... Jest to dość specyficzny wpis ;]

W dzisiejszym odcinku fotografia, która w zamierzchłych czasach, gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy, zainspirowała mnie do zostania naturystą, co siłą rzeczy skutkowało chorobliwym kultem ciała oraz umiłowaniem aktów swoich i innych ;D
Autor: Kurt Reichert, rok 1935
Niestety to jest tylko marny skan, bo w przepastnej, internetowej sieci jakoś nie mogłem tego, konkretnego zdjęcia odnaleźć ;]

Muzycznie coś, co z niewiadomej przyczyny pominąłem we wcześniejszych wpisach.
Kobiece piersi wyskakują z bluzek pod koniec teledysku, jednak sam obraz jest mooocno erotyczny, a melodia należy do gatunku takich jakie bardzo lubię (szybkie, zawiłe, powykręcane nutki).

Do zboczenia w kolejnych odsłonach ;-*

17 komentarzy:

  1. To jeszcze rok trzeba czekać? Mam nadzieję, że się artysta pospieszy z tym machaniem pędzlem ;)

    Ten filmik o resuscytacji mnie bawi... Nie mogę ze śmiechu ;) a to wszystko przez to, że nie gustuję w kobietach. Na szczęście mi filmik niepotrzebny, bo zresuscytować człowieka potrafię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko rok trzeba czekać.
    Z artystami to nigdy nic nie wiadomo ;]
    O to w filmie chodzi, że bawiąc uczy ;D
    Bardzo dobrze, że takie wyszkolone z Ciebie dziewczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hadesie, aż rok ;)
    To podstawowa umiejętność życiowa, którą gdyby ludzie posiadali (albo posiadać chcieli) i stosowali, ułatwiłaby wyżycie innym :) Zresztą co ja Ci mówię, sam dobrze o tym wiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W kwestii umiejętności resuscytacyjnych naszego narodziku, wydam z siebie tylko przeciągłe eeeeehhhhhhhhhhh......... ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurt Reichert...

    No tak, to wiele wyjaśnia. Etniczny Kimon jako alter ego aryjskiego HaDeeSa! :D

    Cudny z Was team, chłopaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aneto, Twoja przenikliwość jak zwykle jest niesamowita ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. :) no to gratuluje pewnego jubileuszu :)

    anu z tego co Dorowe żelazko mi powiada, zapewne artystyczne oko szybciej ukarze Twoje walory...
    anu i ja oczekiwać będę owych machlojek ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. :D Aneto... Etniczne alter ego Aryjczyka???
    no weź ;]

    Team jest dobry ;]
    w kupie siła, bo nikt jej nie ruszy ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Kimonku, moim zdaniem znajomością z Tobą HaDeeS się mniej lub bardziej udolnie rehabilituje! Można mu wybaczyć.

    Kurt Reichert, drugi obok Leni Riefenstahl wizualny propagandzista III Rzeszy...

    Jak nasz bohater otwarcie przyznaje, jego nacechowane ideologią zdjęcia wywarły mocny wpływ na młodość HaDeeSa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kimonku, dlaczego artystyczne oko ma ukarać moje walory ;>

    Aneto, gdy pierwszy raz widziałem to zdjęcie, czy oglądałem filmy Leni, miałem w dupie faszystowską propagandę.
    Zresztą teraz jest podobnie ;]
    Piękno ciała i ducha oraz umiejętne go przedstawianie jest niezależne od tego czy obcuję (wizualnie) z olśniewającą żydówką lub boskim nazistą ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. HaDeeSie, to grube historie.

    Ludziom nie da się wcisnąć żadnej propagandy, bez odwołanie do ich do żywotnych potrzeb i wartości.

    Dlatego pewnych rzeczy bezpieczniej nie mieć w dupie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aneto, proszę wyprowadź mnie z błędu jeżeli coś przekręcę ;)
    Czy Ty sugerujesz, że jeżeli napatrzę się na święte obrazki to stanę się głęboko wierzącym człowiekiem, a gdy zapatrzę się w nazistowskie zdjęcia, propagujące kult ciała, to nasiąknę zawartą w nich propagandą lub namiętnie oglądając pornosy jestem bez wątpienia niereformowalnym zboczeńcem???
    Mam nadzieję, że źle interpretuję Twoje komentarze albo że po prostu drażnisz się ze mną.

    A tak na marginesie (w ramach drażnienia) to rzeczywiście mam pewne czystorasowe, aryjskie ciągoty, ale bez wątpienia wynikają one ze specyfiki wykonywanego zawodu (bo podzielam je z całym swoim zespołem), a nie od napatrzenia się na foty Reicherta ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, a jak się zapatrzysz w faceta, to zachodzisz w nim ciążę ;D

    HaDeeSie, tu i gdzie indziej wielokrotnie pojawiały się dowody, że kto wątpi w Twoją inteligencję, ten jest w grubym błędzie :)

    To są skomplikowane rzeczy, a ja bynajmniej nie czuję się kompetentna ani żeby wyjaśniać, ani nawet rozumieć dla siebie. W każdym razie osobiście staram się zawsze dotrzeć do sedna rzeczy, osoby, czy idei która mnie zafascynowała, bądź skrajnie odrzuca, w celu - że tak powiem - oddzielenia ziarna od plew ;)

    No i na pewno bardzo ostrożnie używałabym słowa "zboczeniec"!!! :D Choć trudno nie zauważyć, że w naszej permisywno-represyjnej kulturze opartej na fundamencie katolickiego grzechu w sferze seksualnej jest mnóstwo pomieszania, nadużycia i cierpienia.

    A ciągoty Twojego zespoły - jak rozumiem - przejawiają się w adoracji skromnej, aryzującej osoby HaDeeSa ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. W ciążę to z rozkoszą zaszedłbym ;D
    Nawet bardzo ;DDD
    Podobno dla pierwszego mężczyzny, który tego dokona, przewidziana jest spora nagroda pieniężna, o splendorze sławy nie wspomnę ;)))

    Z tą inteligencją, to naciągana sprawa ;]

    Lubię określenie zboczeniec, bo często stoję gdzieś z boku hahaha

    Może kiedyś się odważę wyjaśnić aryjskie ciągoty u mnie w pracy.
    Jednak to temat baaardzo ciężkiego kalibru, raczej nie przewijający się na tym blogu ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. I śliczna, i skromna, i do rodzenia się rwie... HaDeeS w roli idealnej kandydatki na żonę rolnika, widzieli Państwo? ;)

    Hmmm...

    Robisz w chirurgii plastycznej?? Ale co byście tam robili nocami...

    Hmmm...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ziemniaki też nieźle skrobię ;D

    Pudło z plastyką ;]
    Nie drąż dalej ;)

    OdpowiedzUsuń