niedziela, 14 listopada 2010

Idiota na stanowisku

Znowu muszę odreagować durnotę w pracy wpisem na blogu, tak jak kiedyś po Akcji Ryba ;)

Zakładzik otwierano pod koniec 2008 roku, jako najbardziej nowoczesny w regionie, jak nie w całym kraju.
Planowany na 15 stanowisk, z czego pracuje tylko 6, bo na resztę brak personelu - płacą śmieszne pieniądze, więc nikt nowy się nie garnie, jak ma do wyboru lżejszy job za tyle samo albo i więcej kasy.

Ostatnio to już w ogóle zrobił się light, bo pracują tylko dwa stanowiska.
No i zrobił się lekki problem - minister przyjeżdża podziwiać superjednostkę!!!
PANIKA!!!
Kierownictwo wpadło na "zaaajebisty" pomysł...

Myślałem, że takie rzeczy to tylko w historii i do tego dzikiej Rosji.
Gdy caryca Kaśka podróżowała złotą karocą po swoich włościach, to ministry wymyślili iście diabelski plan i wzdłuż traktu kazali pobudować wspaniałe dekoracje mijanych wsi, zasłaniające prawdziwy syf, brud i malarię.

Zatem Kieras (notabene też zza Buga, bo tak slicznie zaciąga i nazwisko jakieś takie tamtejsze - to wiele wyjaśnia w jego pomysłach) wydumał, że natenczas wypożyczymy dekoracje z innego zakładu, żeby było widać pracę palącą się w rękach ;)))

Szczęściem Szef tamtego zakładu po prostu go wyśmiał.

Nie zmienia to faktu, że nie mam szczęścia do mądrych szefów.
Jedynym wyjątkiem była M. (jak u Bonda), po której do teraz serce mi krwawi ;)

2 komentarze:

  1. ciekawostka, to jak z robieniem 120km placków asfaltu w zamian za 30 km ze studzienkami drogi.więcej widać, aże się kruszy to eeetam, brak funduszy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. albo jak dopalaczowe halo, kto kogo uszczypnął, żeby zrobić dym?

    OdpowiedzUsuń