wtorek, 4 stycznia 2011

Morski mors

Po totalnie zjebanych zimach (plucha, plucha, plucha), wreszcie wróciła właściwa aura dla tej pory roku.
Jest mroźno, śnieżnie i zajefajnie.
Grzechem jest nie wykorzystywać takich warunków do orzeźwiających kąpieli na świeżym powietrzu, a gdy dodatkowo jesteśmy nad morzem, to możem się poczuć MORSEM pełną gębą ;D
Jak już znajdziemy się na plaży (tutaj w okolicach Władysławowa),

chyżo zdejmujemy fatałaszki

i po oblodzonym piachu pędzimy co tchu

wprost w objęcia fal.

Jeszcze szybciej wracamy,

wycieramy się do sucha,

wciągamy łachy

i możemy dalej spacerować wśród palm.

5 komentarzy: