Pierwsza połowa lat dziewięćdziesiątych, to beztroski licealny czas.
W szkole robię za zahukanego, wiejskiego kujona, by w czasie wolnym "Ujawniać swój odlot", w kultowym programie "Lalamido, czyli porykiwania szarpidrutów".
Jakie było moje wielkie zdziwienie, gdy w jednym z programów pokazano właśnie to zdjęcie, a kilka dni później dotarła do mnie płyta CD - "FNS", z listem od Konja.
Specjalnie do tej płyty musiałem dokupić całą wieżę, bo przecież na wieś jeszcze cywilizacja nie dotarła ;D
Nie ma co ukrywać, że program ten oraz działania gdańskiej formacji Totart, w znacznym stopniu ukształtowały mnie takim jaki jestem, czyli pozytywnie zakręconym Freakiem ;DDD
Kto zna program i mnie, ten wie ;)))


Jak bum cyk cyk - siedziałam zapłakana jak nieszczęście - rozpaczając nad swoim niefartem (wiedzie mi się jak tirówce w deszcz)...
OdpowiedzUsuńI dla jajec totalnych ...włączyłam to:
http://www.youtube.com/watch?v=_yuuZViPEWc
Kocham kolesia ;]
Patrzę - o, miniaturka mojego zdjęcia u hdsa!, wchodzę - a to hds ;p straszne ;o ;D
OdpowiedzUsuńTo jakiś koszmar ;DDD ;P
OdpowiedzUsuń...wpisałam wczoraj komentarz, ale jakiś duszek usunął.
OdpowiedzUsuńJak tak to tak, więc piszę żeby zakomunikować, że w stanie sfoszenia milczęęęę !
;p
No właśnie wiem, że wpisałaś;)
OdpowiedzUsuńNawet sobie Konja na lodzie odtworzyłem ;D
Zapewniam, że nie usuwałem ;/
Widocznie Blogger znów ma fanaberie ;]
Jasne, jasne - tak se tłumacz ;p
OdpowiedzUsuńSerio, serio ;DDD
OdpowiedzUsuń