Z jednej strony jest to jedna z form mojej ekspresji artystycznej, natomiast czasami przynosi ona pewne profity materialne ;D
Do tego typu występów stosuję mój pseudonim sceniczny.

Co prawda, artyzmu w tym tyle co kot napłakał, bo ogranicza się on do wzbudzenia emocji… zażenowania u widzów, natomiast zarobkuję w ten sposób baaardzo rzadko, dorabiając do marnej pensji ;)
Może zacznę od samego początku, czyli dzieciństwa.
Kiwać się na boki w rytm muzyki, uwielbiam od zawsze.
Podobno mam „perfekcyjne wyczucie rytmu” (temu cytatowi poświęcę kiedyś osobny wpis).
Lubię pląs, jednak sporadycznie chodzę na potupówki.
O ile solo wyginam śmiało ciało, to już w parze drętwieją mi członki i jestem zdolny do prymitywnego kroku – wbokiwbokiwbokiobrót, ewentualnie po trzech głębszych, krok mi ewoluuje do trzech ;DDD
No chyba, że jest to polka albo chaotyczne wygibasy hahaha
Wszelkie tańce, klasyczne oraz latynoamerykańskie są dla mnie czarną magią, jednak o dziwo potrafię stać na pointach ;D
Chciałbym kiedyś zatańczyć tak jak w poniższej animacji.
Z przyjaciółką (pojawiła się na tym zdjęciu) założyliśmy nawet duet taneczno-erotyczny „Parururarura”, na prywatkach wzbudzając entuzjazm naszą popisową Rozgwiazdą ;D
Kooperatywa zawiązała się z fascynacji melodiami Kylie Minogue (szczególnie tego utworu, do teraz wywołującego u mnie nocne polucje - od 02:09 teledysku).
Niestety chwilowo działalność została zawieszona, ze względu na stan ciąży, bynajmniej nie mojej.
Natenczas poszukuję jej dublerki.
Kandydatka powinna być drobną blondynką, nie mającą lęku przed śmiganiem w przestworzach, ufnej sile i zwinności partnera ;)
Jedyne co mi pozostało, to kompletny kociokwik na widok wszelakich rur pionowych ;)))
umarłem... i proszę mnie nie reanimować...
OdpowiedzUsuńPrzefarbuj włosy na blond i spokojnie możesz startować na dublerkę, bo gabarytowo odpowiadasz i lęku przed wysokością z ramienia też nie masz ;DDD
OdpowiedzUsuń;] raz się żyję ;]
OdpowiedzUsuńkolejny raz, będziemy mieli okazje konfrontacji podczas warsztatów u Wiedźmy, więc zobaczymy kto pierwszy padnie podczas pląsu ;) ino się nie zdziw Czarnego Mariana w wersji blond ;P
"Po dwóch głębszych krok ewoluuje do trzech"
OdpowiedzUsuń:DDDDD
Kwiczę, kwiczę totalnie
Normalnie musiałam się uspokoić ze śmiechu i wytrzeć zapluty monitor... już więcej nie będę czytać Twoich notek pijąc coś lub jedząc, bo z komputerem możemy tego nie przeżyć ;)
OdpowiedzUsuńHadesie, ja już kiedyś wspominałam, że sparowanych tańców to można nauczyć nawet kij od szczotki ;) Wystarczy tylko, aby ów kij wykazywał jakiekolwiek chęci.
Niestety dublerki polecić nie mogę, bo ewentualne są jeszcze zbyt młode ;)
Kimonie, właśnie wyobraziłem sobie blond małpę w czerwonym!
OdpowiedzUsuńahahahahahahahahahaha ;)))))))
Aneto, wtedy krok wygląda mniej więcej iwprzódiwprzódiwbokiwtyłiwtyłiwbokiobrót ;DDD
Choco, zapewne daje się, jednakże kija już giętkości nie nauczysz ;)
Problem polega na tym (jak już wspominałem), że bliskość drugiej osoby mnie paraliżuje i staję się sztywny ;> jak kołek, a to utrudnia ruchy ;D
Hadesie, kij też da się wyginać, aczkolwiek nie tak jak guma ;)
OdpowiedzUsuńEjże, ale tańczyć można z jakąś zaprzyjaźnioną osobą... prawda ;P?
Podczas naprężeń drągi łatwo się łamią ;D
OdpowiedzUsuńCzy ja mówiłem, że nie można tańczyć z zaprzyjaźnioną osobą ;>
Paraliżuje mnie sam fakt zbliżenia ;P
Zwłaszcza jak się chce je zgiąć na pół ;)
OdpowiedzUsuńUhm...
Tego ostatniego zdania nie będę może komentować ;P
Jednak jest nadzieja, bo drewno dość łatwo i bezpiecznie, gnie się pod wpływem ciepła i wilgoci ;DDD
OdpowiedzUsuńA jednak ;)
OdpowiedzUsuńW sprawie tańca u mnie jak u Ciebie im bliżej osoby tym większy kołek ;)...ale jak już się rozkręcę to ciężko mnie opanować. Normalnie dancing -demon ze mnie wyłazi i wywijam, zawijam na parkiecie jak tajfun zagarniając po drodze wszystkich napotkanych;P...a po kilku głębszych...to już MASAKRA!!!;D
OdpowiedzUsuńW stringi to bym się nie wbił z obawy o zatarcia i wytarcia ;P
Nie taki string straszny ;) Chociaż zakładam tylko na specjalne okazje (patrz występy) ;D
OdpowiedzUsuńTo jest mój najgorszy senny koszmar, że ktoś by mnie tak odwrócił i wypadłby mi mózg, w którym i tak nie mam za wiele ;)
OdpowiedzUsuńDoro, to się dzieje tak szybko, że mózg nie wypada ;)
OdpowiedzUsuń