sobota, 10 kwietnia 2010

Przespałem katastrofę...

... ale myślę, że przy weekendzie nie tylko ja.

Zginął polski prezydent z całą obstawą, w tym PiSowy kwiat...


Nie chcę oceniać jacy byli to ludzie... zweryfikuje ich historia.

Mam nadzieję, że jak zwykle w takich przypadkach, sprawdzi się staropolskie powiedzenie "Mądry Polak po szkodzie" i wreszcie władza wymieni sobie te zabytki jakimi lata.
Może też, dorobią się porządnej procedury, podróży najważniejszych ludzi w państwie - przecież rozjebało całą administrację prezydencką. Tak nie powinno być!!!
Tymczasem chwilę po katastrofie, Premier! z Marszałkiem Sejmu! (obecną głową państwa) wsiadają w ten sam samolot w Gdańsku i lecą do stolicy. No Ludzie!!!

SZOK!!!

A linie telefoniczne zapchane jak w Nowy Rok, tuż po północy...

...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz