Z racji sporego zapuszczenia bloga oraz spuchnięcia fotograficznej szuflady, a wręcz szafy trzydrzwiowej, będę dość często masowo wysypywał się z zalegającego materiału.
Lata temu pisałem o tym, że bardzo lubię (z różnych przyczyn) jeździć na
Podlaski Plener Fotograficzny i pewnie dalej trwałby taki stan rzeczy, ale niestety kaowiec Monika już od dłuższego czasu go nie organizuje.
Na to miejsce wskoczyło Sanatorium, na którym kierowniczką jest Gaja-Kamila.
Na chwilę obecną byłem już na czterech edycjach tego eventu i zawsze ustrzeliłem jakieś mniej lub bardziej udane polaski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz