poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Nekrofilia,

... czyli jak w krótkim czasie dorobić się obsesji na punkcie trupa, którego za życia ledwo się znało?

Osoba za życia musi być po prostu miła (tak bezinteresownie), inteligentna i oczytana, żeby móc o czym rozmawiać podczas spędzania wspólnie czasu.

Odejść śmiercią nagłą i tragiczną, w momencie Waszej znajomości, gdzie kompletnie nie wiadomo w jakim kierunku ona się potoczy. Czy zostaniecie przyjaciółmi (co było wielce prawdopodobne), a może jednak nic nie znaczącymi znajomymi z plaży?

Osierocić dwójkę dzieci i zostawić kochającą żonę w żałobie, więc zaczynasz zadawać sobie odwieczne pytanie ludzkości o sens i sprawiedliwość życia i śmierci.

Będąc jednym z ofelionowych współtwórców, zginąć według przewodniego motywu projektu, czyli utonąć, przez co rozkminiasz, czy to jest jakiś znak, dlaczego On, a nie Ty, skoro codziennie ryzykujesz w ten sposób swoje życie, a i tak od dawna nie masz chęci do życia.

Zostać pochowanym w niewielkiej odległości od miejsca zamieszkania, co ułatwia regularne odwiedzanie ziemnego wzgórka, ozdobionego kwiatami i zwieńczonego krzyżem, do którego gadasz, zwierzając się z aktualnych uczuć i przeżyć.

Samemu trzeba być w nie najlepszej  kondycji psychicznej, spowodowanej wieloma czynnikami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz