Na początku lata, nudząc się na naturystycznej plaży, spacerowałem sobie wzdłuż brzegu i zbierałem muszle, a uzbierało się ich tyle, że stworzyłem z nich nietrwałą rzeźbę w terenie.
Zakładałem, że nie przetrwa dłużej niż standardowy zamek z piasku, i o ile pierwszy element złożony z długiej gałęzi, na której po prostu poukładałem skorupy, faktycznie zniknął po kilku dniach, najprawdopodobniej zabrany przez rzekę, o tyle druga rzecz trwała na miejscu.
Nie zniszczył jej żaden plażowicz, ani naturalny kataklizm. Rozpada się powoli pod wpływem warunków atmosferycznych.
Jestem ciekaw czy przetrwa zimę oraz wiosenne podtopienia?
![]() |
| Nowe graffiti |



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz