poniedziałek, 9 grudnia 2019

Land art deconstruction

Na początku lata, nudząc się na naturystycznej plaży, spacerowałem sobie wzdłuż brzegu i zbierałem muszle, a uzbierało się ich tyle, że stworzyłem z nich nietrwałą rzeźbę w terenie.
Zakładałem, że nie przetrwa dłużej niż standardowy zamek z piasku, i o ile pierwszy element złożony z długiej gałęzi, na której po prostu poukładałem skorupy, faktycznie zniknął po kilku dniach, najprawdopodobniej zabrany przez rzekę, o tyle druga rzecz trwała na miejscu.
Nie zniszczył jej żaden plażowicz, ani naturalny kataklizm. Rozpada się powoli pod wpływem warunków atmosferycznych.
Jestem ciekaw czy przetrwa zimę oraz wiosenne podtopienia?
Nowe graffiti

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz