poniedziałek, 9 września 2019

Drugie spotkanie z B.

Na temat pierwszej sesji z M. rozpisywałem się w tym miejscu.
Okazało się, że mamy podobny zmysł estetyczny, co poskutkowało kolejnymi spotkaniami, przegadanymi wieloma godzinami, litrami przelanego alkoholu oraz niezliczoną ilością wspaniałych kadrów, czy całych projektów
 Kolejny raz spotkaliśmy się jeszcze przy okazji Ofeliona, w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego. Zdjęcie, które wtedy powstało, podwójnie wyłamuje się ze ściśle założonych reguł. Po pierwsze zamiast pełnej sylwetki, kadr został ucięty gdzieś w okolicach kolan, a po drugie pojawia się tam cień tajemniczej kobiety. Po latach mogę napisać, że jest nią Izabela Kozłowska, z którą M. umówił się wtedy na sesję, w towarzystwie wielkiego, pluszowego misia.
Pełnosesyjne, drugie spotkanie nastąpiło w lutym 2014 roku.
Pojechaliśmy w to samo miejsce co poprzednio i wbrew leżącym połaciom śniegu, nie było tak kurewsko zimno jak w listopadzie. Bezwietrznie, temperatura około zera, idealnie na zdjęciowe rozbieranki.
No dobra!!!
Czerwone końcówki naszych ciał, bo tradycyjnie partnerowałem Pauli, pokazują że odrobinę idealizuję warunki meteorologiczne.
Co jednak nie przeszkadzało nam w dobrej zabawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz