czwartek, 11 listopada 2010

Narodowa żenada

Coś tak czułem po kościach, że tak się skończy ten dzień ;(
Jeżeli w stolicy państwa zezwala się na dwadzieścia parę różnych manifestacji tego samego dnia.
Rozumiem że Warszawa jest największym skupiskiem popierdoleńców z lewa i prawa.
Jedni chcą iść i manifestować swoją "narodowość", inni ich blokują, bo to "faszyści" (ktoś się zastanowił nad samym pojęciem faszyzmu?).
Przepychanki, rwetes i ogólny jarmark, a normalni ludzie siedzą obojętnie w domach i wpierdalają marcińskie rogale oraz gęsinę, gapiąc się w szklany ekran.
Jakoś mniejsze miasta nie mają problemu z tym, żeby zgodnie uczcić ten jeden dzień w roku.
Nie marzy mi się od razu, żeby Donald szedł razem z Jarosławem pod rękę, a wszechpolak bratał się z pedałem.
Demokracja demokracją - ale tyle różnych ideologicznie marszów musi skończyć się kompromitacją.
Centralne sterowanie czasami ma sens ;)

Dla przypomnienia dla wszystkich zacietrzewieńców, wiersz Władysława Bełzy "Wyznanie wiary dziecięcia polskiego":
- Kto ty jesteś?

- Polak mały.

- Jaki znak twój?

- Orzeł biały.

- Gdzie ty mieszkasz?

- Między swemi.

- W jakim kraju?

- W polskiej ziemi.

- Czym ta ziemia?

- Mą ojczyzną.

- Czym zdobyta?

- Krwią i blizną.

- Czy ją kochasz?

- Kocham szczerze.

- A w co wierzysz?

- W Polskę wierzę.

- Czym ty dla niej?

- Wdzięczne dziecię

- Coś jej winien?

- Oddać życie.

Wiem, wiem - okropnie to patetyczne, ale raz na ruski rok, chyba da się zaszczekać jednym głosem.
Jakoś durnym Amerykanom, w których wiele jest zapatrzonych jak w obrazek, jakoś się udaje czwartego lipca.

7 komentarzy:

  1. Ja byłem blokować z jak najbardziej patriotycznych pobudek, bo doskonale wiem, co to za bydło ci, którzy się dumnie tytułują "narodowcami" - na własne uszka słyszałem, jak krzyczeli, że i Ciebie, drogi hadeesie chcą do gazu wysłać - i w imię właśnie demokratycznej oraz wolnej Polski postanowiłem powiedzieć "nie pozwalam".

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy chyba nie zrozumiem stanu umysłu, który tak zdominowała ideologia.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwała Ci za Twój sprzeciw drogi Maćq, tylko że sposobów negacji takich postaw jest sporo, niekoniecznie od razu przepychanki.

    Za parę lat okrągła, setna rocznica odzyskania niepodległości, a mi się wtedy marzy jedna, wielka, kolorowa, wesoła parada z masą chorągiewek, orkiestrą, konfetti sypiącym się z okien i masą uśmiechniętych ludzi, którzy nie przekrzykują się wzajemnie, że my was do gazu, a tamci tych do sądu.
    Jak różne grupy interesu chcą tego samego dnia paradować - proszę bardzo, ale bez haseł niezwiązanych z tak podniosłym dniem.
    Na upartego da się to zrobić, wystarczy odrobina dobrej woli z różnych stron i chciejstwo urzędasów.
    Wystarczy że pójdzie grupa X, za nimi przedefiluje odświętnie odpicowana policja, potem antagonistyczna grupa Y, potem znów jakieś wojsko itd.
    Bez przepychanek i przekrzykiwania się.

    Media pokażą, że jednak naród jak chce to potrafi.
    Obecnie właśnie dzięki mediom wiem, jak większość społeczeństwa, że były ogólne burdy i syf.
    Juuuuhuuuuuu!!!
    Nie ma to jak obrona słusznych wartości w świetle jupiterów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wypraszam sobie, ja się w żadne przepychanki nie wdawałem. :)
    a blokada, jak mówię, dla mnie to było nierozerwalnie związane ze świętem niepodległości, bo protestowałem przeciw tym, którzy chcą mnie (oraz ludzi innych ras, narodowości, wyznań) z mojego kraju wyrzucić. to była reakcja na próbę zawłaszczenia Polski i jej święta dla białych, ultrakatolickich, heteroseksualnych i czystych rasowo oraz narodowo łysoli. działania antyfaszystów były tylko reakcją, więc niemądrze, że chcesz stawiać między jednymi i drugimi znak równości w imię swojej wizji spokoju, zgody i pierdu pierdu. dla mnie dać spokojnie przemaszerować tym nienawistnikom w święto mojego kraju się po prostu nie godziło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ja stawiam znak równości, zrobiły to za mnie media.

    Wszystko rozumiem i przyjmuję do wiadomości, jak również zdaję sobie sprawę, że moja wizja spokoju i zgody to zwykłe pierdu, pierdu i idealistyczne mrzonki ;/
    Tylko sam na koniec napisałeś, że nie godzisz się na spokojne maszerowanie nienawistnikom w święto TWOJEGO kraju.
    Oni mają wizję SWOJEGO kraju.
    Tymczasem ten kraj chcąc nie chcąc jest NASZ.
    Chociaż w ten jeden dzień moglibyśmy spróbować być razem, choć obok.
    Na drugi dzień i przez całą resztę roku wyrywajmy sobie tętnice, bo takie mamy prawo.

    OdpowiedzUsuń
  6. oj czepiasz się słówek. napisałem, że to jest mój kraj, ale nie w znaczeniu "wyłącznie mój". tak rozumują tamci i temu się właśnie sprzeciwiam. oni jako pierwsi mówią: Polska dla Polaków, wielka Polska katolicka, zakaz pedałowania. A ja się na to nie zgadzam, żeby mnie tak wyganiać.

    poza tym jak najbardziej stawiasz znak równości, pisząc w deseń: "no dobrze, może i chcą wysłać pedałów do gazu, a Żydów na Madagaskar, ale to jest ich wizja Polski i należy ją szanować." nie, to nie jest jedna z wielu akceptowalnych wizji Polski, to jest coś na co nie wolno pozwalać w przestrzeni publicznej. jeśli nawet w imię wolności zgromadzeń daje im się szansę na głoszenie takich poglądów, to moim obowiązkiem jako obywatela i patrioty było wyjść na przeciw nich i powiedzieć "nie!".

    OdpowiedzUsuń
  7. ehhh...
    Seryjnie nie musisz mnie przekonywać do swoich racji.

    Mnie ogólnie martwi urzędnicza krótkowzroczność, że na takiego manifestacje i kontrmanifestacje zezwala.
    Jak już pisałem wcześniej - inne miejscowości w kraju nie miały takiego problemu i zgodnie świętowano Dzień Niepodległości.
    Tymczasem w Warszawie w świetle prawa organizuje się szopkę, a żądne krwi media doskonale z tego korzystają i niestety manipulują informacją.
    Jeszcze raz podkreślę - form negacji czekogolwiek jest sporo, a gwałtowny spór w przestrzeni publicznej w świetle jupiterów jest jednym z najgorszych rozwiązań.
    I wcale nie próbuję Ci wmówić, że kogokolwiek tego dnia popychałeś ;D

    OdpowiedzUsuń