Z tym pozowaniem jest czasem tak miło, że można wbić się w oryginalne kostiumy filmowe i po swojemu odegrać jakąś postać, tak jak to było w przypadku bohaterów "1920 Bitwa Warszawska".
Tytuł posta nie pozostawia wątpliwości, że na tapetę wjechało "Ogniem i mieczem", gdyż na pierwszej Misji Wschód, odbywającej się w nadbużańskim Mielniku, mieliśmy wypożyczone stroje z tych dwóch filmów.
W rolę Kniahini Kurcewiczowej wcieliła się Agnieszka, którą rewelacyjnie postarzyła Ula Maksymiuk, a fotografował jej mąż Grzegorz, w ruinach mielnickiego kościoła, przy Górze Zamkowej.
Pewnie ktoś się zastanawia, dlaczego ten mój Bohun taki gładziutki na twarzy, niczym pupcia niemowlęcia? Również ubolewam nad tym faktem, niestety z przyczyn logistycznych, zdjęcia te były robione po sesji, w której byłem śliczną Panną Młodą.
W drodze na plan, Krzysiek Płoch zrobił mi w biegu jeden z ulubionych portretów.



























