Jakiś czas temu opisywałem, że profesjonalne ofelionowanie to ciężki kawał roboty i własna wizja to jedno, a jak jeszcze dochodzą wskazówki współtwórcy (najczęściej fotografa), to brodzisz sobie pewnego listopadowego popołudnia, w rzece, bagienku, czy prezentowanym źródle z lodowatą wodą, w poszukiwaniu perfekcyjnego kadru.
Nie narzekam!
Lojalnie uprzedzam jakby ktoś chciał pójść tą ścieżką.
Tymczasem tak sobie chadzam od paru lat, żeby właśnie zatoczyć koło w temacie, niczym krąg rozchodzący się na wodzie.
Zacząłem rocznym projektem, potem wypłynąłem na akweny ludzi zainteresowanych lejtmotywem, doszły incydenty podróżnicze oraz epizodyczne projekty w ramach konwencji.
Od pierwszego stycznia wracam do źródła, czyli znowu będę przez równy rok, dzień w dzień zaliczał wtopę. Jednak tym razem w towarzystwie polaroida.
Ogólny plan jest taki, że codziennie wyzwolę tylko jedną klatkę i jeżeli efekt będzie widoczny, znaczy ciało zanurzone w wodzie, to pomimo tego czy zdjęcie będzie prześwietlone, nieostre lub fatalnie skadrowane, zostanie opublikowane bez poprawek i dubli.
Ponad rok temu złożyłem pewną obietnicę, że jak cośtamcośtam to założę w końcu konto na instagramie. Potrzebne mi ono jak przysłowiowej świni siodło, ale żeby nie wyjść na zakłamanego parszywca i padalca, czas w końcu spełnić obietnicę.
W ramach tego projektu będę się udzielał na tamtym szatańskim padole jako Pan Ophelion. Będę tam głównie publikował fotki fotek, ewentualnie jakieś śmiechostkowe mejkinofy. Jeśli ktokolwiek miałby ochotę oznaczać mnie tam w końcu jako współtwórcę to proszę bardzo, jednak preferowaną formą oznacznia tamże jest hasztag #dawidhemke.
Blog ofelionowy jest priorytetowy i tam będą trafiały skany w dobrej rozdzielczości.
Ponad rok temu złożyłem pewną obietnicę, że jak cośtamcośtam to założę w końcu konto na instagramie. Potrzebne mi ono jak przysłowiowej świni siodło, ale żeby nie wyjść na zakłamanego parszywca i padalca, czas w końcu spełnić obietnicę.
W ramach tego projektu będę się udzielał na tamtym szatańskim padole jako Pan Ophelion. Będę tam głównie publikował fotki fotek, ewentualnie jakieś śmiechostkowe mejkinofy. Jeśli ktokolwiek miałby ochotę oznaczać mnie tam w końcu jako współtwórcę to proszę bardzo, jednak preferowaną formą oznacznia tamże jest hasztag #dawidhemke.
Blog ofelionowy jest priorytetowy i tam będą trafiały skany w dobrej rozdzielczości.
Żeby kolejny etap się zaczął, poprzedni musi zostać zakończony, aby całość wyglądała spójnie.
Prezentowana tutaj sesja jest na chwilę obecną, ostatnią publikowaną wizją innej osoby.
Smaczkiem jest fakt, że to jubileuszowy, PIĘĆSETNY post ofelionowy.
Autorką jest Magdalena Russocka, a za backstage odpowiada Julcia.
Z racji tego, że zostały mi w archiwach pojedyncze kwiatki ofelionowe, a jest bardzo prawdopodobne, że w 2020 roku powstaną jakieś nowe, plus komórkowe wycieczkowce, ujrzą one światło dzienne w następnym roku.
Z racji tego, że zostały mi w archiwach pojedyncze kwiatki ofelionowe, a jest bardzo prawdopodobne, że w 2020 roku powstaną jakieś nowe, plus komórkowe wycieczkowce, ujrzą one światło dzienne w następnym roku.














































