czwartek, 12 kwietnia 2018

Queer - Przemiana


Gregory Pin jest niezwykle skromnym człowiekiem, który mało wierzy w swoją prawdziwą wartość.
Pierwsze co zazwyczaj widzę na jego czarno-białych zdjęciach, to bezgraniczny spokój, miękkość obrazu oraz pewnego rodzaju nostalgia.
Zazwyczaj zabieram się z nim w drodze na Podlaski Plener. W jego aucie uwielbiam słuchać płyty Christiny Pluhar "Music for a while", czyli bardzo zgrabnego połączenia muzyki dawnej z jazzem.
Jadąc na ostatnią, zimową edycję pleneru, Greg nieśmiało zaproponował sesję, w której chciał pokazać kobiecy oraz męski pierwiastek człowieczeństwa, a wspólnym elementem ma być futro, które posiadała Monika.
Zachwycił mnie ten pomysł, do którego zaproponowałem dodanie etapu przejściowego, ponieważ i tak miałem zamiar na tym wyjeździe zgolić brodę.


Fizyczny wizerunek to najłatwiejsza część realizacji - męski zarost, kobiecy makijaż zrobiony przez Kasię (szczególne brawa za "półmakeup") oraz odpowiednie uczesanie wykonane przez Gaję
Do tego trzeba jeszcze dodać odpowiednie emocje malujące się na twarzy oraz mowę ciała.
Najtrudniejsza była jednak logistyka sesji, gdzie jeden fotograf chciał brody, drugi niekoniecznie, jeden światła dziennego, inny zadowalał się studyjnym, dlatego całość została rozbita na dwa dni.


Jakie było moje zaskoczenie, gdy po podczas wieczornych rozmów, Hanka zaproponowała ten sam temat, który miała zamiar wystylizować, zatem w trakcie jednej sesji powstała druga.
Nie jestem obiektywny, ale już teraz uważam tą sesję za jedną z najważniejszych w moim pf.
Dziękuję głównie Gregory'emu oraz pozostałym współtwórcom, za kawał fantastycznej roboty!
Na zakończenie muzyka kastratów, która wydaje mi się idealnie pasować do tego wpisu.

2 komentarze: