środa, 28 grudnia 2011

Blogo(vs)Kazik 12 - Abiekt

Wojtka Szota vel Abiekta, poznałem dzięki komiksom.
W 2009 roku pojawił się na ostatniej Komiksowej Warszawie, promować swoją drugą książkę.
W małej, ciasnej klitce, sugestywnie opowiadał garstce zainteresowanych, o homicznych komiksach i jego planach zagospodarowania tej niszy, polskiego ryneczku.
Zacząłem zaglądać na stronę wydawnictwa, a poprzez nią skontaktowałem się z Wojtkiem i gdzieś na początku lata umówiliśmy się... na spotkanie w stolicy.

Moje wrażenia i spostrzeżenia po godzinnej rozmowie:
- spóźnił się, ale uprzedził telefonicznie o tym fakcie;
- trajkocze jak najęty, właściwie bez przerwy;
- pali jak lokomotywa;
- uwielbia opowiadać anegdoty, o mieście w którym mieszka;
- przy okazji porównuje Warszawę do ulubionego (wtedy) Berlina;
- ma ogrom pomysłów do zrealizowania;
- młody szczyl, a gada jakby wszystkie rozumy pozjadał i miał przynajmniej pięćdziesiątkę na karku.

Z czasem okazało się, że moje pobieżne obserwacje, mają przełożenie na rzeczywistość:
- wydał homoprzewodnik po Warszawie i organizuje takież wycieczki;
- zainicjował jedną z najciekawszych i najbardziej przemyślanych akcji;

Miłość nie wyklucza - żądamy ustawy o związkach 
partnerskich!
- złośliwie ;> łaja, ocenia, poucza, prowokuje, komentuje homoświatek;
- czasem w tym słowotoku, zdarzy mu się napisać coś mądrego ;)
- tylko końca wydawnictwa żal.


Abiektowi zawdzięczam dwie rzeczy.
Po pierwsze, dzięki niemu założyłem konto na Bloggerze, żeby wygodniej obserwować jego bloga.
Po drugie, jego średnio udany wykład na pierwszej Ligaturze, zainspirował mnie do stworzenia Tęczowego KomiX BOXu, który niezmiennie cieszy się wysoką poczytnością i cały czas jest aktualizowany.

Ostatnio został nominowany do prestiżowej nagrody "Stołka".
Swoim wiecznym ADHD chyba zasłużył na niego, zatem macie jeszcze dwa dni na oddanie głosu.
Zapraszam do zajrzenia na jego bloga i wyrobienia sobie własnej opinii.

3 komentarze:

  1. Tak nie w temacie :)
    zaglądam sobie tutaj czasami i nie wiem czemu wcześniej nie skojarzyłam, a przecież widziałam i wiedziałam :), i dopiero uwaga Anety o kościanym candy, przypomniała mi, że znam, odkąd pamiętam (z widzenia tylko - ciekawe czy stety czy nie:)), takiego pewnego artystę, który od lat kości kurze zbiera i różne dziwoty z nich robi, a teraz ma nawet kolejną wystawę swoich prac:))))
    http://elidiusznowak.republika.pl/
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  2. i jaki on płodny blogowo;-), ten Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj aneto ;D
    Rzeczywiście ciekawe rzeczy robi ten Panocek.
    Bardzo mi miło, że czasem zagladasz ;)

    Kasiju, it's true ;DDD

    OdpowiedzUsuń