Tak jak w zeszłym roku, nadszedł czas na suchą, nieprofesjonalną, króciutką analizę polskiego komiksowa, na podstawie własnych zakupów.
W tym roku nie ukazała się Giełda Komiksowa, zatem zabraknie podsumowania zysków i strat.
Drastyczna zmiana nastąpiła w ilości zakupów. Jak wcześniej wspominałem, nabywałem średnio poniżej jednego egzemplarza na dzień, to obecnie wynosi prawie DWIE (sic!) sztuki.
Dzieje się tak dlatego, gdyż z racji sporej recesji w oficjalnym obiegu, mocno ożywił się rynek zinowy, gdzie ceny wahają się w granicach 1-10 zł. Po drugie mocno skupiłem się na uzupełnianiu zeszytowych (tmsemicowych) braków.
Świetnie to widać w średniej cenie jednostkowej. W poprzednim sezonie płaciłem około 31,44 zł za sztukę, teraz wydawałem 11,30 złotych mniej.
Niestety nie jestem w stanie określić ze zwykłych wyliczeń, jak wprowadzenie VATu wpłynęło na wzrost cen, bo średnia cena egzemplarza w CAŁOŚCI kolekcji, wzrosła o całe 5 groszy i wynosi teraz 19,85 zł.
Podsumowując:
- ograniczanie nałogu spełzło na niczym, a właściwie uzależnienie pogłębiło się;
- oficjalne wydawnictwa mocno ograniczyły swoją ofertę, ledwo dysząc i kwicząc cichutko;
- w związku z tym wydawcy dokładniej wybierają publikowane pozycje;
- nastąpił rozkwit sceny DIY, co sprzyja procesowi twórczemu i artystycznemu rozwojowi;
- wróciła moda na pozornie tańsze "zeszytówki".
Dziękuję za uwagę.
Proszę bardzo ;)
OdpowiedzUsuńDobrze by było, gdyby wznowili całą serię przygód Yans'a. Żadne wydawnictwo nie chce się podjąć, a na allegro tylko pojedyncze egzemplarze:/
OdpowiedzUsuńKetiov, prawa do Yansa ma Egmont i raczej nie spodziewałbym się wznowienia w najbliższej przyszłości ;]
OdpowiedzUsuńRozumiem ból, gdyż niektóre części dość sporo kosztują na rynku wtórnym ;/