Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca.
Joseph Conrad
Przyszedł czas na kolejne zajęcie, które równie dobrze można uwzględnić w dwóch różnych cyklach, czyli Przodowniku Pracy albo Wieśniackim Artyście.
Od dzieciństwa uwielbiam śpiewać, tylko mało kto docenia ten fakt.
Pamiętam jak wracaliśmy z rodziną z jakiejś wycieczki i nuciłem różne melodie, na tylnym siedzeniu auta, dzięki czemu mój starszy brat wylądował u laryngologa z pestkami wiśni w uszach.
Jednak już w podstawówce, na zakończenie edukacji początkowej (klasy 1- 3), otrzymałem od wychowawczyni książeczkę z wyróżnieniem za wyjątkowe uzdolnienia muzyczne.
Edukacja w liceum to udzielanie się w szkolnym chórze jako tenor, a później śpiewałem już tylko podczas golenia ;)
Jednak głód sukcesu tkwił wewnątrz cały czas i gdy w jednej z komercyjnych stacji, wystartował program "Idol", postanowiłem zmierzyć się z przeznaczeniem.
Pojechałem do Gdyni, na przesłuchanie do trzeciej edycji show, w którym mojego sarkastycznego ulubieńca Kubusia, zastąpiły dwie inne osoby.
Towarzystwa i otuchy dotrzymywała mi kuzynka (prowadząca obecnie Księgarnię Morgana).
Z duszą na ramieniu stanąłem przed pięcioosobowym jury i zaśpiewałem piosenkę ze składanki "Pozytywne Wibracje" (przepraszam za taką zmiksowaną wersję, ale jakoś nie mogę odnaleźć w sieci oryginału).
Piosenka trudna wokalnie (przecież nie zaśpiewałbym "Wlazł kotek na płotek"), a najważniejszy w niej był przekaz zawarty w refrenie,
Ocenę tego pozostawiam tobie
Ale niech decyzja niech nie pozostaje
Tylko w twojej głowie
Ale niech decyzja niech nie pozostaje
Tylko w twojej głowie
bo wbrew pozorom znam swoje obecne możliwości wokalne, a większość rzeczy, jakie robię wynikają z powtarzanej jak mantra idei 4FUN.
Gdy prowadzący program, zachwycał się walorami mojej krewnej,
szanowna komisja ogłosiła jednogłośny werdykt:
FAŁSZUJESZ...
Bez zbędnego pastwienia się, grzecznie pokazano mi wyjście. Jedynie Pan Maleńczuk dodał od siebie (wspominałem o tym tutaj), że posiadam "perfekcyjne wyczucie rytmu i może poważnie zastanowię się nad karierą perkusisty lub basisty".
Takim oto sposobem, nie wystąpiłem w TV, ani jako idolowy finalista, ani jako kosmita.
Ot zwykły muzyczny przeciętniak.
Kilka miesięcy później, już w Bydgoszczy, były przesłuchania do dwójkowej "Szansy na sukces".
Też polazłem, bo na miejscu.
Zaśpiewałem to samo i chyba tej komisji coś się spodobało w moim głosie, bo kazali mi zaśpiewać jeszcze jedną piosenkę, ale z męskiego repertuaru.
Po szybkim zastanowieniu, wybrałem żartobliwą ramotkę Eugeniusza Bodo.
Chyba chcieli bardziej męski utwór.
Dzisiaj zaśpiewałbym coś innego.




Hds... takie gwiazdy jak Ty i ja nie potrzebują blasku jupiterów, poklasków, och-ów i ach-ów :D. Jesteśmy tymi najjaśniejszymi i najbardziej pożądanymi z gwiazdozbioru indywiduów ;P
OdpowiedzUsuń;DDD
OdpowiedzUsuńTylko ile czasu musiało minąć, żebym zrozumiał tą prawdę ;)
no nie dostrzegli nieoszlifowanego:)))
OdpowiedzUsuńwlazł kotek???
toż to najtrudniejszy wokalnie utwór... miałam taki okres w życiu, gdzie conocnie śniłam o jakimś przesłuchaniu i wlazłkotku... KOSZMAR!!!
na przesłuchania już chyba za staram, a na marginesie (uwaga, autoreklama)- wszędzie urzęduje "Ela Z.", która to (zakładając, że mnie dojrzy i rozpozna) nakopie mi w siedzenie za to, że robię to co robię, nie robiąc tego, co robić (być może) powinnam:)))
ale wszystkich śpiewających i myślących, że śpiewają "przytulam do serduszka" :DDDDDD
A zaśpiewasz włazłkotka wspak ;>
OdpowiedzUsuńMacie burzliwą muzyczną przeszłość ;)))) trzeba było się nie patyczkować z przesłuchaniami tylko od razu garażową kapelę zakładać!
OdpowiedzUsuńTaka gwiazda ma lśnić w garażu!? ;DDD
OdpowiedzUsuńWolę zblaknąć niespełniona hahaha
*hds
OdpowiedzUsuńha!!! wspak a nawet w poprzek:))))
czego to człowiek nie zrobi "po spożyciu"?:DDD
Dziewczyno! Dlaczego Ciebie jeszcze nie ma w "Mam talent"!!! ;DDD
OdpowiedzUsuń