bo mnie dusza boli.
W pracy chujnia z grzybnią i równia pochyła od roku.
W miastowej chatce-kopulatce nadchodzą duże zmiany...
Kobiety się wyprowadzają!
Olaboga! Kto nam będzie sprzątał?
Chociaż pralka zostaje na pamiątkę ;)
Już tęsknię za powiedzonkami w stylu "futro z lisich norek", "chciałabym być asteroidą" czy "wykłamywacz prawdy".
Ciało ostro na wadze przybrało!
Cztery kilo w dwa miesiące
Chyba idzie zima stulecia, bo żrę jak opętany.
Jutro wpis na bloga chyba sobie podaruję, bo będę zalewał smutki w morzu wódki.
Howgh!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz