niedziela, 19 października 2025

Immersyjny wypad

Od śmierci taty funkcjonuję w przelocie pomiędzy Bydgoszczą, a wieśką, nie mając czasu na zwykły relaks, bo ciągle coś. Wernisaż Kaśki w lubelskiej Galerii Labirynt, który był zaraz po pogrzebie, to był tylko ekspresowy wypad, żeby choć na sekundę oderwać się. Dopiero w ostatni czwartek udało mi się wyjechać rozrywkowo, na dwa koncerty w różnych miastach, z biletami kupionymi na początku roku.
Najpierw wyjazd do Wrocławia, gdzie zupełnie przypadkiem, niedaleko wynajmowanego apartamentu, natknąłem się na postmodernistyczną kamienicę zaprojektowaną przez Wojciecha Jarząbka, którą chciałem zobaczyć od bardzo dawna.

Wieczorem w Hali Stulecia odbył się koncert Kasi Nosowskiej i Piotra Roguckiego zatytułowany "Światło i Mrock", reklamowany jako pierwszy w Polsce koncert immersyjny, w którym podobno publiczność decyduje w jakiej aranżacji chce usłyszeć utwory. Nie do końca chce mi się wierzyć, że słuchacze faktycznie mieli na to wpływ, ale nie zmienia to faktu, że show było zajebiste, a wykonywane utwory idealnie wybrane pod wykonawców. Dodatkowo występowali jeszcze goście specjalni, czyli Doda i Kazik Staszewski.
W piątek wczesnym rankiem wyjazd Pendolino do Warszawy. To był mój pierwszy raz i szczerze mówiąc, gdyby nie promocyjna cena to bym się nie zdecydował, bo nie poczułem specjalnej różnicy od zwykłego "pośpiecha".
W stolicy najpierw zostałem zaciągnięty na wystawę immersyjną o Chopinie i było to tak gówniane doświadczenie, że nawet jednego zdjęcia tam nie zrobiłem. Później w Muzeum Warszawy wystawa "Lato, które zmieniło wszystko",  opowiadająca o Festiwalu Młodzieży w 1955 roku. Rewelacja!!!
Na koniec dnia w klubie Niebo, wystąpiła szwedzka artystka Ionnalee, której aktualna trasa została zorganizowana z okazji dziesięciolecia wydania przepięknego albumu "Blue". Wyszedłem stamtąd zachwycony, z nową jej płytą pod pachą.
Jeszcze chciałem być na wernisażu wystawy Zbigniewa Kasprzaka, na który pobiegłem lekko spóźniony do Muzeum Karykatury, by dopiero na miejscu przekonać się, że... pojebałem muzea, bo event odbywał się w Muzeum Komiksu... w Krakowie, więc wracając spacerkiem do mieszkania, zahaczyłem o socmodernistyczny blok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz