Miało być zabawnie, a wychodziłem z kina poobijany psychicznie jakby mi ktoś przez kilka godzin napierdalał cepem po głowie i jadąc po zmroku rowerem do domu, wróciło do mnie... miłe wspomnienie z okresu totalnego INLOVE, które zostało pogrzebane w mojej pamięci na lata. Potrafiłem zupełnie spontanicznie wsiąść w pociąg, by zapierdalać przez kraj cały pod dom ukochanej osoby i tam znowu czekać aż wróci ona z pracy, gdzie na czacie ściemniałem, że robię jakieś prozaiczne czynności u siebie, po czym wpadałem do mieszkania z okrzykiem "Niespodzianka!!!". Akurat w tym kontekście oczy mi zaszły lekką mżawką.
Archiwalny polasek zrobiony do drugiego rocznego wyzwania ofelionowego, robiony wtedy w kontekście aborcyjnego Strajku Kobiet. Swoją drogą wypadałoby na dedykowanego bloga powrzucać zaległe Ofeliony, bo trochę ich jednak od ostatniego wpisu porobiłem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz