wtorek, 29 marca 2022

Persona multipla

Jakiś czas temu, zaprzyjaźniony psycholog półżartem, półserio zdiagnozował u mnie osobowość mnogą, niczym u jednego z X-men, zwanego Legionem. W sumie tkwi w tym ziarnko, albo nawet cała hałda prawdy, skoro nie dość, że wyuczyłem się kilku zawodów i wykonywałem parę różnorakich zajęć, to jeszcze stworzyłem kilka różnych alternatywnych postaci:

- nauczyciel,

- leśniczy

- pielęgniarz,

- żołnierz

- model,

- robotnik,

Ofelion - wodny artyśta,

- hds - pisarz tego bloga i rękodzielnik,

- Max von Hemke - profesor kiciarstwa,

- CUD - okazjonalny tancerz oraz piosenkarz

- Fafik Rottweiler - pies podróżnik, smakosz i krytyk,

- Cancel Aria, zwana też Woakwoah Lola - drag persona, która zaczynała występy na wiejskich weselach, zaliczyła sporo sesji zdjęciowych, a ponad tydzień temu oficjalnie zadebiutowała na scenie.

czwartek, 24 marca 2022

Porcelain flying little pig


Jak sobie założyłem, tak NIE zrobiłem. Miałem kolekcjonować TYLKO filiżanki z białej porcelany, bez zbędnej malatury, a tu nagle skrzydlata miniświnia!

Gdy kupowałem poprzednio prezentowaną "główkę", nie byłem w stanie powstrzymać się przed dołożeniem jej do zamówienia. Nadal wmawiam sobie, że to jednorazowy wyskok, a figurka będzie aniołem stróżem tej kolekcji.

Porcelana, nazywana jest również białym złotem, to materiał cenny, bo... kruchy. Chwila nieuwagi i po bibelocie. Gdy recepturę jej wytwarzania sprowadzono do Europy, była nieodłączną towarzyszką czarnego złota, czyli węgla, bo w procesie jej wytwarzania, wymagana jest bardzo wysoka temperatura, dlatego porcelanowe manufaktury, powstawały w węglowych zagłębiach i z tego powodu prosię dumnie stanęło na karbonowej bryle.

Obecnie wykorzystuje się głównie piece elektryczne, więc to już historia, którą pięknie snuje Edmund de Waal w książce "Biały szlak", wydanej przez Wydawnictwo Czarne, które bardzo lubię, choć komiksów nie wydaje, ale nie dość, że książki od nich są pięknie wydane, to mają szczególnie interesującą mnie serię pt. "Menażeria".

poniedziałek, 21 marca 2022

Świadome singielstwo

Do tego posta zmotywował mnie wkurw, trzymający nieustannie od ponad roku, ponieważ stałym elementem "kurnikowego dziobania" jest walka o urlop, który musimy rozplanować na całe dwanaście miesięcy z góry. Chuj, że nie wiesz co się stanie z Tobą chociażby jutro, cały urlop ma być rozpisany i nie ma zmiłuj, gdy się Tobie plany pozmieniają! Idziesz na niego tak jak go w styczniu zaplanowałeś! Kilkanaście lat temu, gdy zespół był prężny i młody, tarć między kurami było zdecydowanie mniej, więc współpraca była miła i przyjemna, ale jak to mi zgrabnie jedna z nich streściła - "Ludziom zmieniają się priorytety". Chodzi oczywiście o potomstwo, którymi nikt tak dobrze się nie zaopiekuje jak Matka Polka. Dzieci mają ojców, babcie, dziadków, ciocie, wujków, przyjaciół rodziny, ale to MAMA jest najważniejsza i z tym życiowym priorytetem przyłazi do roboty, a ten kto dzidziusia nie posiada, z automatu musi mamusi ustąpić miejsca! Święta (najlepiej całe) z rodziną, nawet jak bachor ma dwa latka i chuja będzie z tego pamiętał, czy rodzicielka smacznie zajadając kotleta, będzie z nad talerza troskliwie patrzyła, czy tenże akurat nie dławi się wydłubanym oczkiem sprezentowanego misia. Wakacje? Wiadomo, że starsze dzieci chodzące do szkoły, mają wolne od końca czerwca do sierpnia, a jak jeszcze tam nie chodzą, to ten termin również w pierwszej kolejności należy się mamci, żeby wspólnie z dziateczkami korzystać z pięknej pogody. Z początkiem września, latorośle trzeba wyprawić do szkoły, a ojciec to życiowy melepeta, potrzebny ino do spłodzenia bombelków oraz późniejszego ich utrzymania, więc na bank czegoś nie ogarnie (nie spakuje ważnej rzeczy, albo ubierze jak bezdomnego). Ferie analogiczne do wakacji. Reasumując ten kto się nie rozmnożył jest trąba i jak mi to jedna z kokoszek głośno wygdakała, "jak Ci tak źle, to też trzeba było sobie zrobić"!
KURWA NIE!!! Niby w czym Twój dziecięcy priorytet jest ważniejszy od mojego innego? Akurat ja świadomie i z rozmysłem faktycznie bachorów nie posiadam, ale autentycznie żal mi się zrobiło tych koleżanek, które po prostu mieć nie mogą i cały czas traktowane są jako pracownik oraz obywatel drugiej kategorii.
Będąc młodym byczkiem rozpłodowym, również snułem marzenia o przytulnym domu, pełnym dziecięcego jazgotu, aż nagle dotarło do mnie, że skoro wybrałem żywot, w którym nie pragnę specjalnie dóbr materialnych (dom, auto, telewizor itp.), to w takich warunkach ciężko zapewnić potomstwu godny byt. Zresztą im dłużej żyję (choć niezbyt chcę), tym bardziej dochodzę do wniosku, że w życiu nie skrzywdziłbym własnych dzieci, sprowadzając je na ten świat! BA!!! Nie zrobiłbym tego Ziemi, która i tak ledwo dycha z racji przeludnienia. Jakby nie patrzeć ludzie są ze wszystkich zwierząt najbardziej ludobójcze, a i tak stanowią jeden wielki wrzód na dupie naszego globu! 
Bardzo staram się być najmniej inwazyjny wobec przyrody i ludzi. Jak tylko mogę, zmniejszam swój ślad węglowy, choć są przynajmniej trzy rejony, w których mógłbym się bardziej postarać. Kocham wodę i w tej źle pojętej miłości niezbyt wychodzi mi jej oszczędzanie w łazience, gdzie przedkładam długie moczenie w wannie, zamiast szybkiego prysznica. Z jedzenia mięsa również nie potrafię zrezygnować, choć staram się wzorem naszych przodków spożywać je "od święta", czyli mówiąc nowoczesnym językiem, jestem fleksitarianinem. W nałogowym miłowaniu papierowych komiksów, jestem najbardziej toksyczny wobec przyrody. W kwestii ludzi, staram się nie obarczać ich własnymi problemami i w sumie tylko najbliżsi je znają. Przez myśl by mi nie przeszło, żeby współpracowników szantażować swoimi priorytetami, ponieważ ściśle oddzielam życie prywatne od zawodowego i również tego życzyłbym sobie w drugą stronę, bo mało mnie obchodzi, czy czyjeś dziecię ma sraczkorzygaczkę, szkołę albo inny "problem", a założenie rodziny było (chyba) świadomym wyborem danej osoby, z całym dobrostanem plusów i minusów takiej sytuacji, więc nie mam obowiązku odciążania kogoś z tych minusów.
UPRZEJMIE PROSZĘ ODPIERDOLIĆ SIĘ OD MOJEGO ŻYCIA, NIE PRZYŁAŻĄC Z WŁASNYM!!!

środa, 16 marca 2022

Tylko jedno w głowie mam...

Czy Szkoci mają hopla na punkcie porcelany, będąc w rodzinie narodów anglosaskich?

Nie mam pojęcia!!!

Natomiast w tym kraju dzieje się historia ćpunów, opisana w powieści "Trainspotting", napisanej przez Irvine'a Welsh'a. Jej ekranizacja jest moim numero uno wśród filmów, a pochodzący stamtąd monolog, zaczynający się słowami CHOOSE LIFE, stał się moim życiowym mottem.

W przypadku porcelanowej główki , zakupionej od Ende Ceramics, pozwoliłem sobie na małe odstępstwo od założeń gromadzonej kolekcji, gdyż poprosiłem o wspomniany wyżej cytat, wymalowany złotymi literami.

Towarzyszący polaroidom komiks, został wydany przez Wytwórnię Słowoobraz. "Prison Pit" jest totalną, odjechaną jazdą bez trzymanki, gdzie wszystkie wydzieliny i kończyny fruwają jak stado jerzyków, a czytelnik myślący, że autor wyprztykał się z chorych pomysłów, zostaje bez przerwy zaskakiwany z każdą kolejną stroną.