środa, 6 stycznia 2021

Czy jestem mizoginem?

Przez bardzo długi okres mojego dorosłego życia, zadawałem sobie właśnie to pytanie. Jak to tak, że będąc biseksualny, uczuciowo wiązałem się tylko z mężczyznami?

Seks z kobietą lub mężczyzną dostarcza podobnych, jednak odrobinę innych wrażeń. W największym uproszczeniu "płeć piękna" jest bardziej sensualna, chociażby z powodów czysto anatomicznych.

Co jednak powoduje, że czerpiąc równoważną przyjemność z fizycznego obcowania z obiema płciami, w przypadku kobiet kończy się tylko na tym, a na wszelkie przejawy uczuciowego zaangażowania reaguję ucieczką? Przecież kobiety znam jak własną kieszeń, ponieważ od ponad dekady funkcjonuję w mocno sfeminizowanym zawodzie, a patrząc dalej wstecz, od dzieciństwa wolałem towarzystwo dziewczynek niż chłopców.

Faceci są prości! Mają konstrukcję cepa. Eat, drink, sex, sleep... repeat. Natomiast kobiety nawet najprostszą czynność potrafią skomplikować do granic możliwości. Słynne co na siebie włożyć, co zrobić na obiad, jaki odcień koloru farby wybrać do pomalowania ścian, gdzie pojechać na wakacje, co "autor" miał na myśli, robiąc czy mówiąc to lub tamto? Im dłużej jestem tego mimowolnym świadkiem w pracy, tym coraz częściej bardziej niemym. Nie dziwię się mężczyznom w związkach, że prędzej lub później mają syndrom ucieczkowy na przysłowiowe ryby, które głosu nie mają. Nie bez powodu miejsce mojej pracy nazwałem kurnikiem, a koleżanki kurami, bo jak się emocjonalnie rozgdaczą, to racjonalizmu w tym niewiele, a jazgot jest niemiłosierny.

Zatem wracając do zadanego w tytule pytanie, moja odpowiedź brzmi absolutNIE! Natomiast psychoterapia do samodzielnie wcześniej zdiagnozowanej demofobii, pozwoliła dodać gynofobię.

Wydaje mi się, że lata praktyki nauczyły mnie dość płynnie i bezkolizyjnie prowadzić ciężarówki, tylko że wolę przemieszczać się rowerem.

4 komentarze:



























  1. ...a to nie jest tak, ze kobiety lubią budować złote klatki, zawłaszczać, sprawdzać, wpędzać przez reakcje emocjonalne w poczucie winy (czytaj lekko, lub ciężko manipulować). I to często nieświadomie?
    ;) ja jako heteroseksualna kobieta, jestem w cieżkim szoku, kiedy widzę co czasami u mnie wyłazi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to jest tylko część bardziej złożonej kwestii. Mężczyznom również się zdarza robić to o czym napisałaś, choć z mojego doświadczenia kobiet faktycznie częściej dotyka ten problem.

      Usuń
  2. ...kobieta, to broń biologiczna o napędzie hormonalnym, która to broń...bywa sama dla siebie największym problemem. :D Szczególnie w środowisku innych kobiet, gdzie następuje coś na kształt doboru naturalnego i podgryzania :D.Ponieważ, ja jestem najmłodsza w rodzinie, przeszkolona przez ojca i brata...moją najlepszą koleżanką jest od lat facet. To jest ciekawe zjawisko, kiedy masz problem dzwonisz do kobiety i faceta i to jak oni rozgryzają problem. Od facetów, możesz się nayczyc jak olać problem, a od kobiet jak wykończyć towarzystwo.
    I tak uważam, że największy mentalny syf jaki w życiu spotkałam to pokój nauczycielski...długo dłogo nic a potem angielska fabryka. :D

    OdpowiedzUsuń