piątek, 7 czerwca 2019

Drag gonitwa

To był jeden z takich pomysłów, który wpadł mi nagle do głowy, a wszystko przez to, że w trakcie trwania zeszłorocznej, letniej edycji pleneru podlaskiego, gdzieś tam w Warszawie odbywała się Parada Równości
W dragu do zdjęć bywałem "milion" razy, więc co tu wykminić, żeby nie było podobnie?
Otóż trzeba taką Królową zepsuć! 
To było również pewnego rodzaju ćwiczenie psychologiczne i wyzwanie dla osób, które poprosiłem o zrealizowanie tego pomysłu. Zadanie polegało na tym, żeby rozchwytywaną, a przez to zblazowaną gwiazdę sceny lgbtq, której wszyscy pragną i wszędzie zapraszają, po prostu najzwyczajniej w świecie zabrakło czasu przed kolejnym występem. Pociąg którym przyjechała się spóźnił, taksówka stała w korku, w niemiłosiernym upale, tłum skanduje, menadżer pokrzykuje, że JUŻ CZAS, a ona w ciemnej dupie z makijażem, fryzurą, kostiumem. Kac gigant huczy w tętnicach, a jeszcze jakiś fotograf prosi o szybką sesję na ściance! 
Chciałem tą sesją oddać hołd wszystkim drag queen, a w stylizacji wykorzystać rzeczy każdego twórcy, dostępne w plenerowej wizażowni.
Nie było łatwo przekonać osoby, które są profesjonalistami w swoim fachu, żeby przydzielone zadanie zrobili źle. 
Makijaż a la "instagramowa panda" - Kasia Kramnik
Rozczochrana peruka - Martyna Bryk 
Opadająca sukienka - Jolanta Nierodzik
Dodatki i złamane kwiaty - Rękodzieła 
Pierścionek - Jojart Jewelery
Zwiewny szal robiący za pasek - Szafa z Podlasia
Sesja na ściance - Ignac Tokarczyk 
Reportaż - Dariusz Gas
Psinka z łapanki, nie ucierpiała w trakcie zdjęć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz