To był jeden z takich pomysłów, który wpadł mi nagle do głowy, a wszystko przez to, że w trakcie trwania zeszłorocznej, letniej edycji pleneru podlaskiego, gdzieś tam w Warszawie odbywała się Parada Równości.
W dragu do zdjęć bywałem "milion" razy, więc co tu wykminić, żeby nie było podobnie?
Otóż trzeba taką Królową zepsuć!
Otóż trzeba taką Królową zepsuć!
To było również pewnego rodzaju ćwiczenie psychologiczne i wyzwanie dla osób, które poprosiłem o zrealizowanie tego pomysłu. Zadanie polegało na tym, żeby rozchwytywaną, a przez to zblazowaną gwiazdę sceny lgbtq, której wszyscy pragną i wszędzie zapraszają, po prostu najzwyczajniej w świecie zabrakło czasu przed kolejnym występem. Pociąg którym przyjechała się spóźnił, taksówka stała w korku, w niemiłosiernym upale, tłum skanduje, menadżer pokrzykuje, że JUŻ CZAS, a ona w ciemnej dupie z makijażem, fryzurą, kostiumem. Kac gigant huczy w tętnicach, a jeszcze jakiś fotograf prosi o szybką sesję na ściance!
Chciałem tą sesją oddać hołd wszystkim drag queen, a w stylizacji wykorzystać rzeczy każdego twórcy, dostępne w plenerowej wizażowni.
Nie było łatwo przekonać osoby, które są profesjonalistami w swoim fachu, żeby przydzielone zadanie zrobili źle.
Makijaż a la "instagramowa panda" - Kasia Kramnik
Rozczochrana peruka - Martyna Bryk
Opadająca sukienka - Jolanta Nierodzik
Dodatki i złamane kwiaty - Rękodzieła
Pierścionek - Jojart Jewelery
Zwiewny szal robiący za pasek - Szafa z Podlasia
Sesja na ściance - Ignac Tokarczyk
Reportaż - Dariusz Gas
Psinka z łapanki, nie ucierpiała w trakcie zdjęć!







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz