piątek, 4 lutego 2011

Komiksowy lobbysta

Wszyscy chyba wiedzą, co znaczy lobbing.
Ostatnio dowiedziałem się, że zupełnie niechcący ;) (jestem przecież zwyczajnym, wiejskim, szarym obywatelem) zostałem komiksowym lobbystą, z pierwszym sukcesem w tej dziedzinie lol.

News którym dzielę się z Wami, prawdopodobnie nie znajdzie się w sferze zainteresowań komiksowych portali.
To nawet dobrze, bo idealny lobbysta to taki, który działa cicho i skutecznie ;D
Pomimo kryzysu, wyzierającego z każdego kąta jest to informacja bardzo pozytywna, choć być może znajdą się jak zawsze malkontenci.

Do rzeczy!!!

Najnowsza "Podstawa Programowa dla uczniów polskich uczących się za granicą", która obecnie jest w fazie konsultacji, w wykazie lektur i tekstów kultury proponuje komiksy!!!

Dla uczniów w wieku 5-9 lat:
"Legendarna historia Polski" Rosiński G., scenarzysty brak (sic!)
"Tytus, Romek i A'Tomek" Chmielewski H.J.
"Kajko i Kokosz" Christa J.

Dla uczniów w wieku 10-13 lat:
"Mikropolis" Wojda D., Gawronkiewicz K.
"Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko" Baranowski T.

Dla uczniów od 14 lat:
"Esencja" Gawronkiewicz K., Janusz G.
"Achtung Zelig!" Gawronkiewicz K., Rosenberg K. ;)


Moi drodzy parafianie,
Nigdy wcześniej w Podstawie programowej nauczania, nie było zapisu o komiksach!!!
Dzięki temu zapisowi, "historyjki obrazkowe", ustawowo trafią do szkół i pod strzechy (przynajmniej teoretycznie).

Owszem można się przyczepić, że wybór lektur jest może w niektórych przypadkach odrobinę chybiony i monotonny pod względem autorów (nie miałem w tej kwestii nic do gadania), że to tylko Podstawa dla uczniów zagranicznych (Podstawa dla krajan wymienia tylko komiks jako gatunek, bez tytułów), że są błędy (minimalne) w wymienianiu autorów.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby te błędy wytknąć, gdyż jak wspominałem Podstawa jest publicznie konsultowana (dlatego m.in. jest dostępna w sieci) i każdy ludź może zgłosić do niej swoje ALE.

Grunt, że w wykazie znalazły się powszechnie pogardzane kolorowe obrazki!

Tutaj widzę spore pole do popisu dla chociażby Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego (w jego statucie chyba jest coś o kontaktach z władzą) oraz wydawnictw, które mogłyby się pokusić o jakieś szkolne (tanie) dodruki ;) (wiem że to mżonka).

Pomyśleć, że moja rola w tej kwestii ograniczyła się tylko lub aż, do pozytywnego zarażenia komiksowym bakcylem odpowiednich osób ;D

Jak już wychodzę na chwalipiętę, to jeszcze mogę wspomnieć o pewnym rysowniku, z którym nawiązało kontakt pewne wydawnictwo, zajmujące się podręcznikami do języka angielskiego.
Jednak na chwilę obecną nie znam żadnych ustaleń między nimi, choć początki pertraktacji podobno były zachęcające.

Czuję się prawie jak komiksowy bożek hahaha

2 komentarze:

  1. ;] prawidłowo i słusznie ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. To jeszcze można dodać Szninkiela, wiadomego duetu...w ramach wiadomej edukacji ... Pamiętam,że kazano mi przyprowadzić ojca do biblioteki w podstawówce, bo upierałam się, że mają mi wypożyczyć, skoro tam jest:DDD

    OdpowiedzUsuń