niedziela, 16 maja 2010

Qltury week 8

Nadchodzący tydzień będzie wyjątkowo ożywiony kulturalnie.

1. Już w poniedziałek, Egmont wydaje majowy pakiet komiksowy. Z którego najciekawiej zapowiadają się: "Historia bez bohatera" oraz "Samotnik", prawdopodobnie kolejna "Liga..." również nie zawiedzie, natomiast zagadkowe jest wydanie tego komiksu w serii Mistrzowie Komiksu.
Jeżeli ktoś jeszcze nie zapoznał się z "Sandmanem" to czas najwyższy, tym bardziej że wznawiany jest w wersji HP.

Hanami rzuca na rynek szóstą część "Balsamisty", mangę po lekturze której oraz obejrzeniu tego serialu, zacząłem rozważać zmianę zawodu.

2. Kinowo tym razem czekam na dwie premiery.

Powtórkę z rozrywki jaką było "Starcie Tytanów", czyli ekranizację gry komputerowej "Książę Persji". Filmy łączy podobna, fantastyczna poetyka oraz aktorka odgrywająca główną rolę.
Jake Gyllenhaal, grający tytułowego księcia, ostro przypakował do tego filmu.


Drugim filmem jest dość nietypowa komedia romantyczna. Co prawda oglądając zajawkę mam spore obawy, czy będzie śmiesznie, romantycznie i mądrze. Jednak od czasu tego efektownego wejścia, jestem niepoprawnym fanem specyficznego humoru prezentowanego przez J.C., a po tym filmie, który jest moim absolutnym Numero Uno Dziesiątej Muzy - I Love You Ewan McGregor i oglądam wszystkie jego filmy, choć przyznaję że czasem są to obrzydliwe kupy, jednak on sam utrzymuje stały, wysoki poziom aktorstwa.

3. Drugi Smooth Festival odbędzie się 22.05.2010. na przepięknej Wyspie Młyńskiej, która z racji trwających jeszcze prac rewitalizacyjnych jest "odrobinę" rozkopana, jednak moim zdaniem to najładniejszy zakątek Bydgoszczy.
Gwiazdą numer jeden miała być Cesaria Evora, jednak dosłownie w ostatniej chwili, z powodów zdrowotnych odwołała trasę koncertową. Na jej miejsce przybędzie do Grodu nad Brdą francuska aktorka, która przy okazji śpiewa - Emmanuelle Seignier.
W zeszłym roku pomimo nieciekawej pogody było baaardzo przyjemnie.
Milutko wspominam występ gorącej (sic!) norweżki Marii Meny, która wyszła na scenę w jakimś obleśnym, wyciągniętym dresie i T-shircie bez stanika pod spodem ;))))
Na zakończenie, ogromną dawkę energii zafundowała, nawalona jak Messerchmitt, Macy Gray. Nawet teraz jak wspominam jej show z przecudownym, różowym chórkiem, mam na twarzy malowniczego banana ;-)

2 komentarze:

  1. I LOVE YOU DAVE

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto to k...a jest Dave???
    I dlaczego takie anonimowe wyznania do tego kogoś znalazły się tutaj ;>
    Jeżeli już, to poprawnie powinno być - I love you hds ;)))))))

    OdpowiedzUsuń