Zosia jest prawie moją rówieśniczką i bardzo ją lubię ;)
Śledzę jej karierę, odkąd ze Spillerem pojawiła się w tym teledysku, gdzie spacerują ulicami Tokio i wzbudzają swoim wzrostem sensację. On ma około dwóch metrów, a ona ponad metr osiemdziesiąt, więc nie dziwota że w kraju czarnowłosych kurdupli, wzniecili takie zainteresowanie.
Później nagrała solową płytę, z której kilka singli królowało na parkietach, a szczególnie ten z morderstwem w tytule.
Teledysk powstał tuż przed szaleństwem "Tańca z gwiazdami", w karykaturalny sposób pokazujący, co się dzieje podczas takich turniejowych podrygów.
Szczególnie przypadł mi do gustu patent z masełkiem ;)
Może nie jest to wokalistka, która oszałamia i zniewala tłumy, jak Madonna, Britney lub Lady G., jednak podoba mi się jej niski, lekko zachrypnięty głos (coś jak angielska flegma w kobiecym wydaniu) oraz konsekwencja w budowaniu swojego wizerunku.
Brunetka, z porcelanową karnacją, niebieskie oczy podkreślone czarnym tuszem, karminowe usta i odrobina różu na wydatnych kościach policzkowych, to wszystko kojarzy się z pin-up girls, których styl tak ładnie przedstawił ostatnio Tom Ford w "Samotnym mężczyźnie".
Latem wydaje kolejną płytę, a już teraz w radio grają tą piosenkę:
Dear Sophie - "We should be lovers!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz