czwartek, 30 maja 2019

Pewnego razu w Węgorzewie

 modelka - Paula Lylly
 fotograf - Józef Karaszewski

środa, 29 maja 2019

Polaroidowa Cyfrowa Klisza

Muszę się do czegoś przyznać. Dla tych którzy mnie znają to pewnie oczywista oczywistość, jednak czasem warto coś wyznać publicznie, żeby samemu sobie uzmysłowić w pełnej krasie.
JESTEM POLAROIDOWYM FETYSZYSTĄ!
Nic odkrywczego, patrząc po tym jak się realizuję jako fotograf. Działa to również gdy jestem modelem. Wystarczy, że ktoś wyciągnie aparat do fotografii natychmiastowej, a mi się natychmiast oczy świecą jak pięć złotych. Ciągle podkreślam, że w przypadku cyfry nie lubię podglądać "półproduktu" w trakcie sesji. Natomiast tutaj mamy gotowy produkt. Jaram się samym dźwiękiem wyzwalacza, terkotem rolek, oczekiwaniem na wywołanie i nieprzewidywalnym efektem końcowym z jego wszystkimi niedoskonałościami i skazami.
Niedawno prezentowałem zdjęcia, które zrobiłem w zeszłym roku na Cyfrowej Kliszy (tutaj oraz tutaj), a tym razem przyszedł czas na klatki, gdzie zostałem uwieczniony.
Modelki Patrycja i Adriana Rogala, Anna Zielińska
Foto Anna Kamińska, która na  tym samym plenerze uwieczniła Ofeliona również polaroidem.
Modelka Ewelina Chmielewska

Parafrazując Klarę z "Zemsty" - Jeśli nie chcesz mej odmowy, polaroida rób mi drogi.

wtorek, 28 maja 2019

Szejk na Kaszubach

Ciepłą jesienią zeszłego roku przyjechał na Kaszuby pewien szejk. Nasłuchał się o tej krainie samych superlatyw, że piękne krajobrazy i sympatyczni tubylcy. 
Razem ze swoim wiernym towarzyszem Fafikiem zatrzymał się w Kashubian Lodge&Spa
Akurat odbywał się tam jakiś zlot fotografów Cyfrowa Klisza i jedna z jego uczestniczek Gosia Żybińska, z wielkimi obawami oraz pewną, taką nieśmiałością postanowiła zaproponować sesję w trakcie basenowej sjesty, żeby zbytnio Jego Promiennej Łaskawości nie fatygować.
W ramach rewanżu za umilenie czasu oraz pamiątkowe zdjęcia, zaprosił ją na wyśmienitą kolację, z czego skrzętnie skorzystała gdy przelatywała w okolicy, ale to już opowieść na inny wpis.
Z tego co mi wiadomo, Gośka w tym SPA popełniła jakiegoś Ofeliona
foto by Paulina Witkowska
Polaroidowy backup zapewniała Anna Kamińska.
Ubezpieczał, znaczy się asystował Krzysztof Przybylski.

środa, 22 maja 2019

Polaski z Podlasia

Tykocin
Szlak Drzewo i Sacrum był głównym powodem, dla którego zabrałem ze sobą polaroida na Podlasie. Przezornie spakowałem odpowiedni zapas wkładów, żeby w trakcie podróży nie pluć sobie w brodę, że na jakiś kadr klatki mi zabrakło, stąd te kilka dodatkowych zdjęć. 
Kruszyniany
Kolnica
W przypadku DiS celem było uchwycenie wszystkich drewnianych cerkwi, jakie nawinęły mi się na szlaku, bez względu na zastane na miejscu warunki. Natomiast prezentowane tutaj zdjęcia to taki mocno przemyślany za każdym razem "must have", a i tak czasem wyszło nijako, bo taki urok sprzętu.
Góra Grabarka
Czosnek niedźwiedzi w rezerwacie ścisłym BPN

poniedziałek, 20 maja 2019

Khal Drogo

Wczoraj skończyła się "Gra o tron", czyli  jeden z "najgorętszych" seriali ostatnich lat. Obejrzałem tylko pierwszy sezon. Wciągnęło, więc przeczytałem wszystko co spłodził Martin, na którego podstawie początkowo filmidło powstawało. Oglądanie reszty odłożyłem na luźniejsze czasy, ale jestem w sumie na bieżąco z fabułą, bo nie straszne mi spoilery.
Podobno ostatni sezon to jeden wielki zawód i zmarnowanie potencjału, barwnie do tej pory tworzonych postaci.
Mam nadzieję, że kiedyś sam się naocznie przekonam.
Wracając do początku, pojawił się tam pewien Dothrak, który był inspiracją w prezentowanej sesji.
Fotografował niezwykle sympatyczny Kamil Jarosh, natomiast mordę podmalowała jego żona Marta.

piątek, 17 maja 2019

Mister Gay Poland 2017

Dwa lata temu postanowiłem wystartować w wyborach na Mistera Polski, tylko że tęczowego.
Konkurs był kilkuetapowy, a cały z nim problem polegał na tym, że chciałem dotrzeć do finału, podczas którego starałem się żeby nie zdobyć żadnego tytułu, który kompletnie nie był mi potrzebny, a właściwie byłby tylko kulą u nogi. Po prostu traktowałem udział w tym przedsięwzięciu w ramach rozrywki oraz chęci odśrodkowego poznania tego rodzaju imprezy.
Wybory regionalne odbywały się w kilku większych, polskich miastach. 
Zamiast do najbliższego Sopotu trafiłem do Katowic, bo akurat ten termin pasował mi najbardziej.
Zdobyłem zaszczytny tytuł ViceMistera, nie mając najmniejszych szans z faworytem.
Z tej euforii oraz nadmiaru procentów śmigających we krwi, zapomniałem zabrać z klubu pakiet nagród. 
Pal licho! 
Cel został osiągnięty, czyli zakwalifikowałem się do ligi ogólnopolskich finalistów, reprezentując tym samym Śląsk, a nie Kujawy. 
Przy okazji pobytu w tym regionie, zaliczyłem miło wspominaną sesję fotograficzną.
Kolejnym, nieobowiązkowym etapem, jak się dopiero na koniec całej przygody okazało, była warszawska Parada Równości.
Przyznaję bez bicia, że gdyby nie presja ze strony organizatora, prawdopodobnie nadal byłbym biernym, internetowym obserwatorem tego rodzaju aktywności środowiska LGBTQ w przestrzeni publicznej, uważając że niczego pozytywnego to nie przynosi.
Myliłem się ogromnie!!!
Przymus bycia na tej imprezie był dla mnie dość trudny logistycznie, co skutkowało sporą kilometrówką zaliczoną w krótkim czasie. 
W czwartek wieczorem jechałem do Michałowic, żeby zrealizować umówioną jakąś pół roku wcześniej sesję. Kolejna noc w pociągu, by od rana zapieprzać w paradowym ferworze, co wyjaśnia "lekko" nieświeży wygląd, wonz i liczne tatuaże, których celowo nie zmywałem.
Przed marszem mieliśmy zorganizowaną sesję wizerunkową. 
W trakcie parady, biegałem z koszyczkiem wśród tłumu, rozdając ludziom prezerwatywy oraz zbierając buziaki od drag queens.
Wieczorem prezentacja kandydatów na scenie głównej oraz wybory mistera parady.
Ogólnopolski finał był dwudniowy i odbywał się w Poznaniu.
Zgodnie z deklaracjami organizatora, który powtarzał jak mantrę, że to nie jest konkurs piękności, mieliśmy do zaliczenia kilka zadań: test z wiedzy LGBTQ, znajomość języka angielskiego, rozmowa z komisją, autoprezentacja w "reklamie". 
Do tego wizyta w poznańskim schronisku dla zwierząt, spotkanie w siedzibie Grupy Stonewall, wspólny obiad, zbieranie punkcików w internetowym głosowaniu na mistera foto czy publisi. 
Na koniec właściwa szopka, czyli sceniczne wygibasy.
Podczas tych wszystkich konkurencji wspiąłem się na wyżyny psychologiczno-fizycznej jogi, żeby zaprezentować się w miarę wyględnie oraz inteligentnie (vice zobowiązywało), jednak na tyle przeciętnie żeby przypadkiem nie wyjebać się na podium. Stąd te "dziwaczne", niepokojące miny do zdjęć promocyjnych, zaplamiona koszulka na foto do konkursu mr foto, delikatnie lekceważący, ironiczny ton podczas pogadanki z komisją oraz potknięcia wiedzowe.
Wyścig zasłużenie wygrał Kacper Sobieralski
Przygoda - Świetna
Wspomnienia - Kolorowe
Znajomości - Wiele
Organizacja - Przemilczę 

czwartek, 16 maja 2019

ITO

Na taki jeden podlaski, przyjechała Kasia Grzelak i przywiozła projektowane przez siebie dzianiny pod marką ITO
Rewelacyjne ciuchy, aż żal że tylko kobiece!
Juleczkowy duet w tych ciepłych, zwiewnych oraz miękkich cudownościach poczynił nam Gregory Pin.
foto Dariusz Gas
 Do bezciuchowego trójkąta dołączyła Aldona Sitarczyk.