środa, 22 sierpnia 2018

Kolonie wileńskie

Swojego SX-70 posiadam od marca tego roku i cały czas staram się poznawać jego możliwości oraz ograniczenia. Z każdą kolejną klatką wydaje mi się, że znam go coraz lepiej i jak to polaroid zaskakuje na każdym kroku.
Kolejna okazja do robienia nim zdjęć nadarzyła się podczas zeszłotygodniowego, krótkiego wypadu do Wilna. Chciałem żeby zdjęcia miały klimat młodzieżowych kolonii.
Zabrałem ze sobą dwa wkłady - jeden dedykowany na SX-70, drugi 600.
Pierwszą klatkę strzeliłem podczas nocnej podróży pociągiem do stolicy.
Trochę bałem się tego zdjęcia, bo nie chcąc budzić współpasażerów nie zapaliłem światła w przedziale, wobec tego użyłem tylko lampę z czerwoną nakładką.
Kolejne zdjęcie zrobiłem pod mostem prowadzącym do wileńskiej Republiki Zarzecza.
Akurat na znanej z folderów huśtawce zasiadło dziewczę płoche, więc nie omieszkałem wykorzystać sytuacji.
Wyszło dość ciemno, bo pora była jeszcze wczesna, a dzień pochmurny.
Będąc w Wilnie akurat w święto Matki Boskiej Zielnej, koniecznie musiałem ustrzelić Ostrą Bramę.
"Góra" chyba czuwała, bo wyszedł jeden z ładniejszych polaroidów.
To zdjęcie znowu robiłem na Zarzeczu, ale kolejnego dnia rano.
Jak widać jest poruszone, więc zaliczam je do muwizmu.
Ah te neologizmy!
Nazwa stworzona od spolszczonego angielskiego słowa move.
Dwa polaroidy zrobiłem na wileńskim punkcie widokowym, czyli Górze Trzech Krzyży.
Monument na tle burzowych chmur wyszedł idealnie, natomiast drugiego spodziewałem się trochę jaśniejszego i bardziej zielonego, no i trochę mało samej panoramy miasta, ale lepiej skadrować nie było możliwości.
Ostatnie dwie foty z wkładu SX-70 poświęciłem na opuszczony Pałac Sportu.
Modernizm jest moim ulubionym stylem architektonicznym, a wywodzący się z niego socreal i jego najbardziej radykalna forma, czyli brutalizm również bardzo cenię ogromnie ubolewając, że w Polsce zostaje coraz mniej budynków i rzeźb pozostawionych w ich pierwotnej formie.
Wspomniany budynek zrobił na mnie efekt WOW!!! 
Trochę żałuję, że niestety nie dało się obejrzeć wnętrza tego kolosa.
Z całego mojego wileńskiego pobytu, największe wrażenie zrobił na mnie Cmentarz na Rossie, mimo że nie należę do nekroturystów.
Usytuowany wśród stromych pagórków, gdzie nagrobki dosłownie stoją jeden na drugim, a właściwie to niszczeją i zarastają chwastami. 
Niesamowicie malowniczy i plastyczny widok!
Podczas jednych z podróży transportem publicznym, wpadł mi w oko szkieletor Stadionu Narodowego. Prezentuje się spektakularnie oraz postapokaliptycznie, ale niestety teren jest ogrodzony i wolałem w innym kraju nie ryzykować nielegalnego wejścia, zatem strzeliłem mu jedną, kiepską foteczkę.
Na terenie Starówki znajduje się kameralna ulica Literacka, na której murach różni artyści upamiętnili w swoich miniaturach znanych poetów i pisarzy.
Ostatnie zdjęcie z wyprawy zostało oczywiście zrobione w Warszawie. Podróżowałem w obie strony samolotem, a koniecznie chciałem zobaczyć monument, który w ostatnich miesiącach wzbudził wiele kontrowersji, więc uznałem że zrobienie tutaj zdjęcia będzie dość zabawne.
Osobiście uważam, że sam pomnik nawet jako tako się broni. Owszem otoczka jego budowy, w TAKIM miejscu była haniebna, ale pomijając że to chamska zżynka z Papcia Chmiela, to symbolicznie nawet się broni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz