MACIEJ PAŁKA

Z jego twórczością zetknąłem się dopiero w 2006 roku, chociaż tworzy już ponad dekadę.
Pierwszy, świadomy kontakt z jego charakterystyczna kreską (znaczy się skojarzyłem rysunek z autorem) nastąpił podczas zakupu skromnego albumiku "Waciane Kafliki Żyttu".
Reakcja była równie charakterystyczna jak kreska:
WTF!!!
Jaki debil wydaje takie potworki i liczy na to, że ktoś to kupi (oprócz nałogowców komiksowych)!
Nawet dupy sobie tym porządnie wytrzeć nie można, bo papier kredowy!
Debilem okazał się Timof, wtedy stawiający pierwsze kroki na ryneczku, a obecnie należący do moich ulubionych wydawców.
Natomiast do rysunku Pałki musiałem po prostu dojrzeć.
Jego styl też ciągle ewoluował, zatem gdyby nie podpisana tributowa plansza do świeżutkiego albumu "Scientia Occulta", to z trudem rozpoznałbym ten "krzywy nos" ;)
Obstawiałbym rysownika, który obecnie robi karierę w USA ;D
Maciejaszek to człowiek renesansu.
Rysuje własne albumy, pracuje przy grach komputerowych, redaguje świetne antologie, a nawet dodatki do ogólnopolskich gazet, sporadycznie wykłada teorie komiksowe, pisze felietony i recenzuje komiksy innych.
Nic dziwnego, że został nominowany do lubelskiej nagrody
"Żurawie – Lubelskie Wyróżnienia Kulturalne 2011" w kategorii Obraz.
Osobiście uważam, że chłopak się dopiero rozkręca, jeszcze nie raz pokaże, kto rządzi w polskim komiksowym bagienku i robi to bez zbędnego szumu.
Zapraszam gorąco do czytania jego blogaska, tym bardziej że ma facet łeb na karku.
Komiksowy blogasek Macieja Pałki
Jeżeli chcecie kupić jakieś jego oryginalne plansze, to możecie zaopatrzyć się bezpośrednio u autora.
Święta tuż, tuż, więc na sam koniec odpowiednio upozowane zdjęcie ;)))
Z chęcią się poprzyglądam, choć na komiksach to ja się w ogóle nie znam.
OdpowiedzUsuńNo, teraz to ja już nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńZatem zapraszam tu: www.degrengoland.com
Wydaje mi się, że w naszym kraju nie ma czegoś takiego jak niesystematyczne czytanie komiksów.
OdpowiedzUsuńAlbo jest się nałogowcem, albo nie czyta się wcale.
W latach 90' kiedy to nastąpił prawdziwy bum amarykńskiego komiksu, czytałem namiętnie.
Na chwilę obecną śledzę losy Thorgala Aegirson'a-też z polskim akcentem.
Przyznam szczerze, że z rodzimymi komiksami nie mam wiele wspólnego, bo dawno temu zatrzymałem się na etapie "Tytusa" i "Kapitana Żbika".
Choco, miłego przeglądania ;)
OdpowiedzUsuńMaciej, zaproszenie przyjęte ;D
Ketiov, bardzo słuszne spostrzeżenie, jak na kogoś kto przygodę z polskimi komiksami skończył na etapie TytusoŻbikowym.
Trochę szkoda, że już koniec, bo jest sporo powstałych później, wartych przeczytania albumów.