Blog się z lekka zaniedbał, lecz nie jest to wina przeslicznej pogody, ponującej od kilku dni za oknem.
Padł mi komputer więc jestem zmuszony korzystać z pracowniczego.
W związku z powyższym, cykliczny program SZF znacznie okrojony, czyli tylko żenująca piosenka.
Najlepiej wyłączyć dźwięk, bo poziom głupoty poraża nawet samym obrazem ;D
ciekawy ten Twój blog :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Paula
Dzięki takim komentarzom, chce mi się go robić jeszcze lepiej ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za bardzo miły komplement ;-*