piątek, 5 marca 2021

A imię jego czterdzieści i cztery

Gdy zakładałem w młodości, że pożyję sobie niczym Chrystus 33 lata, a ewentualne następne rocznice to gratis, nie spodziewałem się, że będzie tak długo trwał, więc trochę pokończyły mi się pomysły egzystencjalne. Być może stąd ten spadek formy, który pewnie nałożył się na tzw. kryzys wieku średniego.

Etos pracy już dawno się wypalił. Komiksowe hobby stało się nałogiem i co raz częściej nuży, szczególnie w superbohaterskim wydaniu, gdzie kolejne eventy mające diametralnie zmienić istniejące status quo, są tylko efektowną wydmuszką. Przygoda z modelingiem skończyła się z brakiem nowych wyzwań.

Spoglądam niczym Świętowit w cztery strony świata, szukając nowych celów życiowych. Na niektóre brak mi odwagi, na inne pieniędzy lub wyobraźni, ale wierzę że coś sensownego pojawi się na horyzoncie.